przed jego urodzeniem.

toaletowej zmieszany z delikatną nutą męskiego potu. Kolana się pod nią ugięły, a wszystkie zmysły zostały podporządkowane pragnieniu, by jak najszybciej znaleźć się w jego ramionach. - Przyniosę nam coś zimnego do picia - mówił szorstkim tonem. - Proszę na mnie poczekać na dworze. R S Willow zawahała się przez moment, po czym posłusznie przeszła do ogrodu. Wokół panowała cisza. Gdzieś w lesie hukała sowa. Po chwili oczy przyzwyczaiły się do ciemności i Willow zobaczyła zarys domku Chada na drzewie. Nigdy nie była w środku, ale Chad wiele jej o nim opowiadał. Często się sobie zwierzali, kiedy leżeli przytuleni nad brzegiem jeziora. Opowiedziała mu o śmierci ojca i o samotnym życiu z mamą. Chad rewanżował się jej opowieściami o odejściu ojca, który opuścił rodzinę, gdy chłopiec miał trzy łatka. W przeciwieństwie do matki Willow, matka Chada, Anna, poślubiła wdowca, Galena Galbraitha. - Miałem wtedy jedenaście lat - Chad snuł swoją opowieść, bawiąc się pieszczotliwie lśniącymi włosami Willow. - Najważniejsze było dla mnie to, że będę miał starszego brata. http://www.zabudowabalkonow.info.pl myślał, jest nie tylko uczuciowa, ale i namiętna. A sądząc po jej pocałunkach, nie zaznała dotąd prawdziwej rozkoszy. Poczuł zapach jej perfum - kuszący, uwodzicielski, bardzo zmysłowy. Chcąc narzucić sobie dystans wobec Alli, wstał i podszedł do łóŜeczka małej. - Mark, my... - Popełniliśmy błąd, Alli - rzekł sucho, sądząc, Ŝe odgaduje jej myśli. - Idź juŜ spać. Zobaczymy się rano. Kątem oka dostrzegł, jak wyciągnięta do niego ręka Alli zawisła w powietrzu. Kusiło go, by znowu ją całować, wiedział jednak, Ŝe mu nie wolno. Raptem usłyszał odgłos zamykanych drzwi. Siedział juŜ na fotelu z głową wspartą na dłoniach, myśląc, Ŝe uległ pokusie. Co sprawiło, Ŝe wpadł w tarapaty, z których juŜ się nie wygrzebie. ROZDZIAŁ CZWARTY

Tuż nad jej głową zaśpiewał ptak ukryty wśród konarów starego dębu. Uniosła twarz i poczuła muśnięcie lekkiego wiatru znad rzeki. Z dala doszedł ją szum silnika nadjeżdżającego auta. Serce zabiło jej mocniej, odwróciła się. Santos. Obserwowała go z poczuciem fatalizmu. Jechał powoli, wznosząc za sobą niewielki obłok kurzu. Zawsze miała go za swoją drugą połowę. Był dla niej wzorcem, według którego oceniała innych mężczyzn. W tym, że pojawiał się akurat teraz, było coś magicznego i zarazem naturalnego. Tak samo pojawił się w jej życiu po raz pierwszy. Zatrzymał samochód obok niej. Jego ciemne włosy były zmierzwione przez pęd wiatru. Chciała ich dotknąć, pogłaskać. Zamiast tego wsunęła ręce do kieszeni. - Cześć. Sprawdź - Willow mówi, że czytanie przy stole jest oznaką złych manier. - Amy sięgnęła po opakowanie płatków śniadaniowych. - Nigdy nie pozwala Lizzie czytać w czasie jedzenia. Willow posadziła Mikeya w jego krzesełku, unikając wzroku Scotta, który odłożył na bok gazetę. Miała nadzieję, że doktor wyjdzie z domu, nim ona zejdzie z dziećmi na śniadanie, ale nie miała tego dnia szczęścia. - Panna Tyler uważa, że jestem źle wychowany? Niania uniosła głowę. - Ależ skąd, nie... - Nie posłużyła się pani moją osobą dla przykładu? - Jego oczy błyszczały zawadiacko. - W jaki sposób nie należy się zachowywać przy stole?