- Dobrze.

pieniędzy, by zapłacić za zrealizowanie swoich najdzikszych, najbardziej perwersyjnych fantazji. Ci ludzie mogą swobodnie podróżować po świecie, stać ich na to. Mogą rozpuszczać informacje, mogą płacić za zwabianie niczego nieświadomych ofiar. Głównie z tego powodu przyszedłem tu dzisiaj, ponieważ chciałem was ostrzec. Gdyby policja słyszała pogłoski o jakiejś pokątnej imprezie, powinna trzymać rękę na pulsie. Sean skinął głową. - W porządku. Rozumiem, że jeśli pan nie tyle będzie podejrzewał, co dowie się o planowaniu podobnej imprezy, da mi pan znać. To nie była prośba, lecz rozkaz, gdyż to czerwone niebo... Bryan spojrzał mu prosto w oczy, wyglądał na faceta, który potrafi okazywać innym szacunek, ale żąda go też dla siebie. - Od czasu do czasu będę tu zaglądał. A jeśli policja będzie potrzebowała mojej pomocy, na pewno będzie umiała mnie znaleźć. Sean uśmiechnął się leciutko. Podobał mu się ten facet. - I to szybciej, niż pan myśli. Z polecenia burmistrza mam dla pana telefon komórkowy. Gdzie się pan zatrzymał w Nowym Orleanie? - W Rezydencji Montresse. - U Jessiki? - wyrwało się Seanowi. http://www.terazbudujemy.info.pl/media/ - Dobrze, Jorge. Jeśli mnie przekonasz, że to, co 298 robisz, nie jest złe, wtedy... wtedy mogę o tym zapomnieć. Ale jeśli bierzesz udział w przekazywaniu narkotyków... - Tym zajmuje się Izzy. Ja mam trochę inne zapatrywania na życie. - Dobrze, dam ci szansę. - W porządku, jedź. Powiem ci, dokąd. Dane przyglądał się mu przez chwilę. - Jesteś uzbrojony, ja nie. Jeśli chcesz, możesz mnie przeszukać - usłyszał. Dane włączył silnik. Ruszył i wjechał na autostradę.

do tyłu długie, czarne włosy, i podeszła. - Chłopiec powrócił i rozpamiętuje swoje strapienia w knajpie? - Cześć, Sheila. Zapaliła papierosa i postukała pudełkiem zapałek w bar. Sprawdź nagle poczułam uderzenie. - Widziałaś ten wiatrochron? - Gdybym go widziała, nie wpadłabym na niego. Dane przyszedł Kelsey w sukurs. - Cindy, jej chodzi o to, czy na pewno uderzyłaś się sama. - A co innego mogło się zdarzyć? Dane spojrzał pytająco na Nate'a i Larry'ego. Nate wzruszył ramionami. - Znalazłem ją przy wiatrochronie. - Ja dotarłem do nich później - wyjaśnił Larry. - Rzeczywiście leżała koło wiatrochronu. - Wcześniej ktoś próbował otworzyć drzwi, tak?