ale w końcu powiązał wszystkie węzły; pracował przy

- No nie wiem. Ona nie prosiła o pomoc. - Masz na myśli matkę. Zresztą dziecko też nie prosiło. - Bo nie mogło. - Rzeczywiście. Potem zasnęli, ale Novaka w nocy zbudziły pojękiwania żony, która widocznie miała zły sen. Kiedy zapalił lampkę, zobaczył na jej policzkach łzy, co go mocno zaniepokoiło. - Dobrze się czujesz? - zapytał rano przy ubieraniu. - Świetnie. Teraz jestem pewna, że pomożesz tej małej. - Powiedziałem, że jeszcze nie wiem - odparł, zasuwając zamek w spodniach. - Nie rozumiem, co by ci szkodziło. - Clare nałożyła trochę szarego cienia na powieki. - Tylko sprawdziłbyś, co to za rodzina. - Przecież właśnie z powodu takich przypadków uciekłaś ze szpitala. Clare usiadła na krawędzi łóżka. http://www.terazbudujemy.edu.pl/media/ nie byli w stanie zrozumieć, dlaczego tak się uparła, by osobiście roztoczyć opiekę nad osieroconym maleństwem, które łączyło z nią bardzo dalekie pokrewieństwo. Danny wyglądał teraz troszkę lepiej. Wprawdzie nadal miał czerwoną buzię i był spocony, ale zdawało się, że nic poza tym mu nie dolega. Carrie musiała przyznać, choćby tylko przed sobą, że podróż samochodem to o wiele wygodniejszy sposób przemieszczania się po Londynie niż trzęsienie się w zatłoczonym autobusie. Zwłaszcza dla marudzącego niemowlęcia. Zastanawiało ją tylko, czemu w samochodzie zainstalowano niemowlęcy fotelik. Zrobiło jej się przykro

stopy. - Nie. Pogłaskał ją po policzku, jakby chciał udowodnić, że to on ma rację. Rzeczywiście, Carrie znów zadrżała z pożądania, ale tym razem nie dała się ponieść namiętności. - Ty chyba oszalałeś - stwierdziła. - Jesteś okropnie Sprawdź że nawet o Dannym zapomniała. A przecież chwile spędzone na zabawie z nim zawsze były dla niej najcenniejsze. - Przepraszam cię, kochanie - powiedziała. - Co mi chciałeś pokazać? Danny stał przy łóżeczku z zabawką w małej rączce. Kiedy już się upewnił, że Carrie na niego patrzy, rzucił zabawkę na podłogę i zrobił krok w stronę Carrie. Potem drugi. I jeszcze jeden. - Ty chodzisz! - szepnęła zachwycona i wyciągnęła ręce do Darmy'ego. - Chodź do mnie. Chodź, maleńki. R S Danny pisnął, zrobił jeszcze trzy kroczki, a potem