Sanders zignorował jej sarkazm.

głupim? – Sandy? Nigdy. Kocha te dzieciaki do szaleństwa. A co do Shepa... – Vander Zanden uniósł jedną brew. – Powiedzmy, że bardziej zależało mu na rozmiarach mięśni syna niż na potencjale jego umysłu. – Danny trenował coś po szkole? – Shep zmusił go. Zapisał dzieciaka na siłę do drużyny piłkarskiej, ale sport nie należy do mocnych stron Danny’ego. Chłopiec jest drobny jak na swój wiek, trochę niezdarny. Niestety szeryf O’Grady bywa czasem nieco... apodyktyczny. Chciał, żeby syn grał w piłkę, więc Danny grał. Chociaż, szczerze mówiąc, większość czasu spędzał na ławce rezerwowych. Po prostu nie wychodziło mu. Najlepiej będzie, jeśli porozmawiają państwo ze szkolnym psychologiem, Richardem Mannem. Spotykał się z Dannym po tamtym incydencie z szafką i na pewno wie więcej niż ja o stanie psychicznym tego dziecka. – Nie omieszkamy – zapewniła Rainie. Pamiętała, że wczoraj Richard Mann bardzo sprawnie zorganizował punkt pierwszej pomocy i opanował zamęt na parkingu. Pamiętała też, że jest młody i natychmiast pomyślała o jego stosunkach z panną Avalon. Kolejna zagadka. – Będziemy musieli skopiować dokumenty Danny’ego – poinformowała dyrektora. – Arkusze ocen, opinie, wszystko. – Nie jestem pewien. – Zdobędziemy nakaz, jeśli będzie trzeba. Prosimy jednak, żeby nam pan pomógł. Liczy się czas. http://www.terazbudujemy.biz.pl – Nie było żadnego alarmu? Rainie uniosła brwi. – W Bakersville? Zresztą kto jest na tyle głupi, żeby włamywać się do biura szeryfa? Nawet teraz często zapominamy zamykać drzwi na klucz. Nie mamy drogich ekspresów do kawy, których trzeba by pilnować. – Ale trzymacie w biurze dowody. – W specjalnym sejfie na zapleczu. Teraz jest sejf. Bardzo solidny, trudno byłoby go rozpruć. Ale czternaście lat temu mieli tylko zwykłą szafkę. Otworzyłam ją szpilką do włosów. I zabrałam strzelbę matki z powrotem do domu. Quincy westchnął, potarł nos. Wiedział, jak dalej potoczyły się wydarzenia. – Zjawił się Lucas. – Podszedł do drzwi werandy, zanim mnie zobaczył. I wtedy... uśmiechnął się, jakby zapowiadała się jeszcze lepsza zabawa, niż oczekiwał. Otworzył. Strzeliłam mu w pierś z

twoje nawyki, twój domowy system alarmowy, twoje żałosne listy, dzięki którym usiłowałeś utrzymać kontakt z córką i nawiązać z nią dobre stosunki. 238 - Wzory charakteru pisma - stwierdził. - Materiał, który można było skopiować, przygotowując wiadomość na Filadelfię. W tym wypadku papier Sprawdź – A Becky? – Lepiej. Gdy tylko Sandy powiedziała jej, że Richard Mann nie żyje, jakby ciężar spadł małej z serca. Podczas zamieszania w szkole pobiegła szukać brata. Niestety, zobaczyła go razem z Richardem w pracowni komputerowej, koło ciała panny Avalon. Richard zagroził, że jeśli Becky piśnie słówko, on zabije Danny’ego. A jeśli Danny coś powie, zabije ją. Widzisz, miał rację. Proste strategie bywają najbardziej skuteczne. – Teraz może dokładnie omówić swoje koncepcje z diabłem. – Quincy uniósł w uśmiechu jeden kącik ust. Ten znajomy widok coś w niej poruszył. Nie chciała czuć się taka skrępowana. Chciała go dotknąć. – Rainie? – zapytał cicho. – A co z tobą? Wzruszyła ramionami. Nie było sensu dłużej kłamać. Wielki agent miał przed sobą nową, ulepszoną wersję Lorraine Conner, prawdomówną aż do bólu. – Bywało lepiej.