– Nie. Ale nie o to chodzi.

się nie rumieniła. - Kobiety zapewne lubią pańskie umizgi. Wiem, że odnosił pan sukcesy jako uwodziciel. Inaczej uznałabym pana za zwykłego głupca. W bursztynowych oczach pojawił się błysk. - Nie jestem głupcem, Victorio. Są nimi adoratorzy, którzy wypuścili cię z rąk. Ja dostanę główną nagrodę. - Dużo za nią zapłaciłeś, Sinclairze, ale niepotrzebnie. Jego uśmiech przyprawił ją o rozkoszny dreszcz. Niestety on też to zauważył. - Chyba wiesz, że prędzej czy później ją dostanę. I myślę, że trochę się boisz. - Na pewno nie pana, milordzie. - Sinclairze. - Sinclairze. Łatwo się rozmawia z mężczyznami - stwierdziła z nadzieją, że w jej głosie nie słychać desperacji. - Wystarczy im pochlebiać. - Ja nie potrzebuję pochlebstw i dlatego budzę w tobie niepokój, a chcę jedynie lepiej cię poznać. - O, tak! http://www.studium-medyczne.net.pl - Chciałbym w to wierzyć. - Mam nadzieję, że pewnego dnia uwierzysz. Ze wszystkich ludzi mieszkających w Londynie tylko jeden zastrzelił twojego brata. - To znaczy, że reszta nie jest winna akurat tej zbrodni. - O czym rozmawiacie? - zainteresował się Kit. - Wyglądacie oboje jak grzesznicy w niedzielę. - Drobna różnica zdań - odparł Sin, manewrując tak, żeby zająć miejsce w głębi loży, w cieniu. Niestety babcia stanęła akurat za tym krzesłem, które sobie upatrzył. - Usiądź obok żony, Sinclairze.

morza. Również Colin był dobrze wychowany, uprzejmy i od pierwszego wejrzenia wzbudzał sympatię. Natomiast Sebastian Redwing należał do zupełnie innego gatunku ludzi. Nie był czarujący, dobrze wychowany ani nie budził odruchowej sympatii. Nie dbał o to, czy ktokolwiek czuje się przy nim bezpiecznie. Był po prostu znakomity w tym, co robił. Sprawdź za faetonem, krzycząc ile sił w dobrze wytrenowanych płucach. - Panno L'Anjou, oto lady Althorpe. Victorio, to jest panna L'Anjou, znana śpiewaczka operowa z Paryża. - Dzień dobry, panno L'Anjou. Podziwialiśmy niedawno pani występ. Zazdroszczę talentu. Sophie dygnęła. - Merci, milady. Seenclair często chodzi na moje występy, a jeśli nie może, przysyła mi kwiaty. - Wyjaśniłem lady Althorpe, że jesteśmy starymi znajomymi - wtrącił Sin pospiesznie. Nie mógł uciec, bo Sophie stała na drodze faetonu.