– Świetnie – mruknął Luke. – Bardzo dobrze.

dla CIA. Jeśli jednak znajdziesz jakieś dowody na to, że nam szkodził lub mógłby zaszkodzić, wtedy... go wycofam. Słowo honoru. ROZDZIAŁ SZEŚĆDZIESIĄ- TY DZIEWIĄTY – Może napije się pan szampana, panie Winters? A może zmieszać go z sokiem pomarańczowym? John uśmiechnął się do stewardessy. – Proszę nie mieszać. Napiję się samego soku. – Tak, oczywiście. – Wyjęła szklankę i napełniła pomarańczowym płynem, a następnie postawiła na stoliku. Ponieważ John był jednym z trzech pasażerów klasy biznesowej, nie musiała się nigdzie spieszyć. – Jedzie pan do Waszyngtonu w interesach czy dla przyjemności? – Jedno i drugie. – Uśmiechnął się jeszcze raz i wypił trochę soku. – O której lądujemy? Chciałbym jeszcze dzisiaj złapać parę osób. – O dziesiątej czterdzieści. Proszę zadzwonić, gdyby pan czegoś potrzebował. – Nie omieszkam. Dziękuję pani. Uśmiechnęła się do niego i wyszła. John patrzył za nią przez chwilę, a potem oparł głowę o fotel. Ta godzina bardzo mu odpowiadała, chociaż tak naprawdę wcale nie musiał się spieszyć. Namierzenie celu powinno http://www.studium-medyczne.info.pl -Mówiłam ci już, że mam dość słuchania „nie"! Otwórz drzwi albo przysięgam, że złapię za któryś z tych zabytkowych mieczy i je rozrąbię. Richard gapił się na drzwi. Bardzo chciał je otworzyć i pocałować ją, żeby złagodzić jej gniew. -Uciekasz się do przemocy, Lauro? -Richard, musisz mi pomóc. Kelly zniknęła! Richard odstawił z łomotem sztangę. -Co ty mówisz?! -Na pewno jest gdzieś w domu. - Usłyszał zza drzwi głos Laury. - Nie ma żadnych śladów na piasku, a Dewey nie znalazł jej nigdzie na zewnątrz. Ale nie mogę jej znaleźć. Zostawiłam ją w łóżku. Prawie spała. A teraz zniknęła.

– Ale naprawdę robię się nieznośny, kiedy drugi dzień pod rząd dostaję odgrzewaną pizzę. Albo kiedy żona wita mnie w szlafroku i jedyna rzecz, o której w ogóle jest w stanie ze mną rozmawiać, to dziecko. Kate aż zawrzała z wściekłości. Chętnie by go teraz uderzyła. – Myślisz, że sprawia mi przyjemność chodzenie cały dzień w czymś takim? – Szarpnęła poły szlafroka. Sprawdź dlatego, że przysiągł to w duchu swej zmarłej żonie, lecz także ponieważ uważał za nieprawdopodobne, by dzieci kiedykolwiek zaakceptowały i pokochały macochę. Wiedział, że takie sytuacje są najczęściej źródłem traumatycznych emocjonalnych konfliktów – jakkolwiek istnieją pozytywne wyjątki od tej reguły. Nie chciał, by jego dzieci były świadkami tego, jak ich ojciec obdarza miłością inną kobietę, sypia z nią w jednym łóżku i odnosi się do niej równie czule, jak niegdyś do ich matki. I bez tego już wystarczająco wiele wycierpiały. Myśli chaotycznie kłębiły mu się w głowie. Dlaczego w ogóle spotkał Lily? Czemu podszedł do niej wtedy w Rzymie przy fontannie i poprosił, żeby zaopiekowała się jego dziećmi, a potem namówił, by u niego zamieszkała? Przez to jest wciąż blisko niej,