Po spotkaniu ze starym Henrym, który wzbudził

- Nate, jesteś tam? - zapytał Larry. - Tak, przepraszam. Wiesz, trochę się niepokoiłem, ale skoro z nią rozmawiałeś i nic złego się nie dzieje, po prostu przestanę się martwić. - Nie powiedziałem, że się nie dzieje. Ja też się martwię. Ona ma obsesję na punkcie odnalezienia Sheili. Jakoś do niej nie dociera, że Sheila po prostu pewnego dnia się zjawi. Nate poczuł w karku ukłucie lodowatych igiełek. - No jasne. - Gdyby Kelsey długo nie wracała, zatelefonuję do ciebie. - Nie kładziesz się spać? - Nie, zabrałem ze sobą pracę. Zawsze mam co robić zamiast spania. - No to dobranoc. Powiedz Kelsey, żeby rano do mnie zadzwoniła. Chyba że się nie pojawi, wtedy daj mi znać. - Jasne. 210 http://www.studium-medyczne.biz.pl/media/ jest do takich zdolna. Przypominał jej... Przypominał kogoś, kogo nie mogła już spotkać ponownie, ponieważ od dawna nie żył. Otuliła się szlafrokiem, wróciła do sypialni, padła na łóżko, wbiła wzrok w sufit. I w tym momencie uświadomiła sobie, że nie jest sama. - Nareszcie - odezwał się cicho niski głos. - Czekałem na ciebie. RS 171 ROZDZIAŁ JEDENASTY Przez sekundę czuła panikę. To przecież niemożliwe, żeby... Spędziła lata, uciekając, tkwiąc w kolejnych kryjówkach całe dnie i noce, potem przyszły lata, gdy wierzyła, że uwolniła się na zawsze, aż wreszcie zrozumiała, że nigdy nie odzyska spokoju, jeśli nie spojrzy prawdzie w oczy i sama nie zostanie łowcą, nie zaś tropioną ofiarą. Z

domem, wysiedli, podeszli do drzwi. Dziwne, miała trudności z trafieniem kluczem do zamka. - Bardzo mi się podobał twój wykład. Nie tylko sama treść, ale też sposób, w jaki potrafisz ją przekazać. - Dziękuję. To pewnie kwestia długiej praktyki. Wreszcie udało jej się otworzyć drzwi. Weszli do domu, gdzie panowała ciemność i cisza, a Sprawdź - Psychologa, który wyleczy mnie z nimfomanii? - Pokręciła głową. - Nie rozumiesz. A ja... Ja nie mogę wyjaśnić... - Stała w drzwiach. Przez moment wydało mu się, że w różowym blasku świtu zobaczył w jej oczach strach. - Wyglądam na twardą, ale... ja się boję. 46 - Jezu, Sheila, zachowuj się więc po prostu inaczej. - Wstał zdenerwowany. - Przestań zaczepiać obcych ludzi i gdzieś się z nimi prowadzać. Przestań się mścić na mężczyznach za wszystkie kobiety świata, czy co tam sobie wymyśliłaś, i znajdź jakiś inny cel w życiu.