- To było dobre - przyznała Gloria, przerzucając włosy przez ramię. - Gorzej, że zabrała mi książkę akurat wtedy, kiedy zaczęły się momenty.

tami, ciągle przybliżając się do ogrodzenia. Starała się prze- mieszczać najciszej, jak umiała. Obie zatrzymały się, stanęły nagle w zupełnym bezruchu, lustrując się nawza- jem — zielona Niania spokojnie czekała w ogrodzie, aż po- dejrzany przybysz zbliży się do drewnianych sztachet. Niebieska Niania była większa, przystosowana do opie- ki nad dwójką dorastających chłopców. Jej boki były po- wgniatane i odkształcone od długotrwałego użytkowania, ale magnetyczne chwytaki pozostały mocne i niezwykle sprawne. Oprócz kilku warstw metalu standardowo używa- nych do wzmacniania okolic nosa, model ten wyposażony był w pewien rodzaj dłuta, wykonanego z twardej stali, przypominającego wystającą szczękę. Znajdowała się ona teraz w stanie gotowości, zdolna do podjęcia wyznaczo- nych zadań. Firma Mecho-Products, producent niebieskiej Niani, szczególnie dużo czasu poświęciła właśnie konstrukcji szczęki. Był to znak rozpoznawczy tych robotów, cecha zu- pełnie unikatowa. W reklamach i prospektach zwracano uwagę na ów masywny wystający dziób, który pojawił się http://www.stomatologkrakow.org.pl/media/ daremne jest hamowanie jego gniewu. Na szczęście tego dnia był w dobrym humorze. - Ależ, kuzynie Lucienie, sam mówiłeś, że nie pozwolisz, by mnie zobaczył którykolwiek z twoich przyjaciół. - Nie... - Lord Kilcairn jest po prostu zazdrosny - przerwała mu panna Gallant. Obrzucił ją groźnym wzrokiem. Prośbę, żeby była z nim szczera, guwernantka najwyraźniej potraktowała jako zachętę do zuchwałości. Ciotka Fiona się zaśmiała. - Bardzo trafne spostrzeżenie, panno Gallant. Tego za wiele. Lucien zerwał się z krzesła. - Wimbole pokaże pani pokój muzyczny. Proszę niczego nie zniszczyć. - Dokąd się wybierasz, Lucienie? - spytała Fiona. - Do Haremu Jezebel - odwarknął i zwrócił się do guwernantki: - Słyszała pani o nim?

na jej spotkanie, unosząc w górę metalowe ramiona i uru- chamiając dodatkowe osłony kadłuba. Jednakże pomarań- czowa Niania przystąpiła do rozkładania potężnego meta- lowego ramienia, przymocowanego do długiego kabla. Momentalnie wyskoczyło ono wysoko w górę i zaczęło się błyskawicznie obracać, niebezpiecznie nabierając szybko- Sprawdź pan zatrudni - powiedziała dyplomatycznie. - Wiem wszystko, co trzeba. Alexandra wskazała na papiery. - Muszę jednak uprzedzić, że nie mam listu polecającego od ostatniego pracodawcy. - Gdy jej nie przerwał, wzięła głęboki oddech i dodała, siląc się na spokój: - O moim charakterze zaświadcza natomiast lady Victoria Fontaine. - Zna pani Vixen? O, Boże! A matka ostrzegała Victorię, że jest na najlepszej drodze, by zyskać wątpliwy rozgłos. - Uczyłam ją przez jakiś czas. To moja przyjaciółka. Balfour chciał coś powiedzieć, ale najwyraźniej się rozmyślił. - Więc o co chodzi? - zapytał krótko. - Moją ostatnią pracodawczynią była lady Welkins z Lincolnshire - wykrztusiła.