gdzies na dole usłyszała szczekanie Coco. Znieruchomiała,

innego zwróciło jej uwage. Ukryty pod para kolczyków ze sztucznych pereł i srebrna bransoletka le¿ał pierscionek, wspaniały pierscionek, połyskujacy pieknie oszlifowanym czerwonym kamieniem. - Niemo¿liwe - szepneła, kładac go na dłoni. Nie mogła go przeoczyc, kiedy ostatnio grzebała w kasetce. Przeszukiwała ja kilka razy, bardzo dokładnie, a ten pierscien był zbyt du¿y, by mo¿na go było nie zauwa¿yc. Wło¿yła pierscionek na palec. Wydał sie jej bardzo cie¿ki i za du¿y. Bardzo lekko przeszedł przez stawy, złota obraczka była zdecydowanie zbyt luzna. To naturalne, przecie¿ straciłas sporo na wadze od tego wypadku, wszystkie ubrania te¿ sa prawie o cały numer za du¿e. Nic wiec dziwnego, ¿e pierscionek i prawdopodobnie zegarek te¿ nie beda pasowac. Chyba ¿e nigdy do ciebie nie nale¿ały. Spojrzała w lustro nad toaletka. Blada kobieta o krótkich włosach, zielonych oczach i lekko wystajacych kosciach policzkowych. Since znikneły i poza lekka opuchlizna po wewnetrznej stronie policzków, tam, gdzie Nick wyrywał http://www.spzagorz.pl znu¿ona. - Och, Alex, nie badz smieszny. - Na komputerze był wygaszacz ekranu. - I co z tego? - To znaczy, ¿e ktos korzystał z komputera w ciagu ostatnich dziesieciu minut. Został zaprogramowany w ten sposób, ¿e przez dziesiec minut na ekranie pokazuje sie wygaszacz, a pózniej monitor zostaje automatycznie wyłaczony. - Có¿, nie potrafie tego wyjasnic. - Spojrzała na niego z bólem, po czym nagle wyciagneła reke i dotkneła jego twarzy. - Za du¿o pracujesz. Idz ju¿ spac, Alex. Jutro rano na pewno przyjdzie nam do głowy jakies proste wytłumaczenie. - Powiedz mi po prostu, ¿e nie kłamiesz. - Alex patrzył na

zniechecona i przybita. - Na razie chyba nie najlepiej mi idzie z rodzinamrukneła, podnoszac kołnierz płaszcza. Ruszyli chodnikiem do samochodu. - Mo¿e pózniej bedzie lepiej - powiedział Nick bez przekonania. Sprawdź Ale kiedy znowu nadarzy sie taka okazja? Sto patyków. A to tylko poczatek. Poza tym, zasłu¿yła sobie na to... okazja spadła mu jak z nieba. Głosny warkot silnika odbijał sie echem wsród debów i sekwoi. Pote¿na cie¿arówka zje¿d¿ała w dół stromej drogi. Z przeciwnej strony mercedes - jesli informacja była prawdziwa -wcia¿ wspinał sie pod góre. A kobieta za kierownica, nie miała pojecia, ¿e zaraz zginie. Jego oddech nagle stał sie płytki i urywany. Spokojnie. Potraktuj to jak jeszcze jedno cwiczenie-takie, jakich musiałes wykonac setki wiele lat temu w jednostce słu¿b specjalnych. Dasz sobie rade. Jeszcze tylko kilka sekund i bedziesz w domu,