na miejsce. Niektóre od razu, jakby je

zawsze coś. Podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Rainie odebrała dopiero po piątym sygnale, kiedy już miał zrezygnować. Jej głos brzmiał obco, zupełnie jakby należał do innej osoby. – Rainie? Przepraszam, obudziłem cię? Wybełkotała coś, co przypominało „tak”. Poczekał chwilę, a ponieważ nie dodała nic więcej, postarał się, żeby rozmowa była prosta, bo przyjemna i tak być nie mogła. – Rainie, muszę wracać do Wirginii. Milczała, zaskoczona. Tego się spodziewał. Ciągnął więc dalej z udawanym spokojem. – Właśnie zadzwonili do mnie ze szpitala. Bethie zgodziła się na odłączenie aparatury. Podpisała już zgodę na oddanie organów Mandy. Podobno są ludzie, którzy czekają... Najwyższy... czas. Rainie milczała. – Wrócę – powiedział szybko. – Wczoraj wysłałem przez kuriera koszulkę pocisku do laboratorium kryminalistycznego. Prosiłem, żeby potraktowano naszą sprawę priorytetowo. Na miejscu mogę lepiej tego przypilnować. W słuchawce nadal panowała cisza. – I skoro już tam będę, chciałbym jeszcze trochę poszperać – dodał z zapałem. – Myślałem o tym rano. Jestem gotów się założyć, że człowiek, którego szukamy, jest typem zabójcy z kompleksem autorytetu. Najsłynniejszy przypadek to oczywiście Charles Manson. http://www.scenawgrodzkiej.com.pl Potarł niecierpliwie skronie, odpędzając zawrót głowy. Między palcami został mu kosmyk wijących się włosów, co zmartwiło młodzieńca o wiele bardziej niż niedawny atak. Zresztą – nie na długo. Co się dziwić – powiedział sobie. Od miesiąca głowy nie myłem. Dobrze jeszcze, że maleństwa się nie zalęgły. No nic, do Wołogdy trzecią klasą, skromniutko, a tam się przebrać i do porządnego hotelu – z łazienką, restauracją, fryzjerem. A pracownię najlepiej urządzić nie w Szwajcarii, tylko w Ameryce. Spokojniej będzie. Oczywiście trzeba przybrać nowe nazwisko. Na przykład „mister Vasilisq”, co, źle brzmi? Roześmiał się, ale śmiech się nie udał: przeszedł w długi, męczący kaszel. Żeglarz otarł usta, ciaśniej owinął wokół szyi czarny kaptur. Może to i lepiej, że nie zatrzymał się dłużej na wyspie. Tylko patrzeć, a mrozy przyjdą, i tak jesień trafiła się niezwykle długa. Przeziębić płuca byłoby nie w porę. Nie ma czasu chorować. Nowa fizyka promieniotwórczości otwiera perspektywy, których nie potrafi ogarnąć żałosnym swoim rozumkiem na wpół zwariowany Lampe ani żaden z paryskich szczurów

patrolowali stadiony piłkarskie. Quincy natomiast był aroganckim agentem federalnym, któremu płacono tyle, że mógł patrzeć z góry na przedstawicieli wszystkich innych rodzajów organów ścigania. Zjechali z wiejskiej szosy. Pola ustąpiły miejsca domom mieszkalnym. Kilka minut później ujrzeli przed sobą duży biały budynek szkoły. Żółta taśma policyjna otaczała parking, a chodnik przy ogrodzeniu tonął w kwiatach. Sprawdź – Potrzebujemy pełnej listy uczniów, których wczoraj nie było w szkole, razem z informacjami, czy znali Danny’ego i czy mogą usprawiedliwić swoją nieobecność. – Alibi dla dzieci – wymamrotała Rainie i wymownie przewróciła oczami. – Dlaczego akurat nieobecni? – Bo nigdzie nie jest powiedziane, że sprawca musiał być tego dnia w szkole. A poza tym w zbrodnię mogło być zamieszanych więcej osób. W kilku podobnych przypadkach ważną rolę odgrywali i inni uczniowie. Podpuszczali głównego podejrzanego lub po prostu się przyglądali. – Co takiego? – Bethel na Alasce przypomniał jej Quincy. – Strzelał Evan Ramsey, ale namówili go dwaj koledzy. Czternastolatkowie. Jeden z nich nauczył nawet Ramseya, jak posługiwać się bronią. To oni zwołali do stołówki pozostałych chłopaków na „przedstawienie”. – Cudownie.