– Czy mogę z nim porozmawiać?

mnie śledzić? Nie ufasz mi ani trochę, Sinclairze? - Nie odwracaj kota ogonem. To ty pojechałaś z Marleyem, choć mówiłaś, że wybierasz się na obiad z przyjaciółkami. - A ciebie nie było tam, gdzie miałeś być! - odparowała. - Szukałam cię! - Po co? - Ha! Nic ci nie powiem. - Przez chwilę mierzyła go pałającym wzrokiem, po czym odwróciła się do okna. -I tak mi nie uwierzysz. Nigdy mi nie wierzysz. Sinclair zrozumiał, że przegrał sprzeczkę w chwili, gdy pozwolił żonie otworzyć usta. Opadł na sofę z głębokim westchnieniem. - Spróbuj. Victoria tak mocno zacisnęła pięści, że kostki jej zbielały. - Któregoś dnia Marley wyznał Lucy, że bardzo się o mnie martwi, i zasugerował jej, żeby ostrzegła mnie przed tobą. Zaaranżowałam więc przypadkowe spotkanie, żeby wybadać, o co mu naprawdę http://www.robotyciesielskie.com.pl teraz zamknij się. ROZDZIAŁ PIĘTNASTY Lucy dotknęła ramienia Sebastiana, ale on już zatrzymał się na stromej ścieżce. O kilka metrów nad nimi znajdowała się droga, osłonięta drzewami. – Zdawało mi się, że coś słyszałam. – Mnie też – odrzekł cicho Sebastian. Drogą nadjeżdżał jakiś samochód. Sebastian wdrapał się po zboczu kilka metrów wyżej i przykucnął za krzakiem. Nie był to samochód Barbary ani czarna limuzyna Platona. – Widziałeś, kto to? – zapytała Lucy, która stała niżej. Sebastian zszedł do niej i wsunął jej w dłoń należącą do niej

Pachniało tu starym drewnem i smarem. Garaż wyglądał tak samo jak w dniu śmierci Daisy. Lucy wiedziona estymą do tego lamusa, nie ruszała tu niczego. Obok nich stała pięćdziesięcioletnia drewniana taczka, a z belek zwieszały się wyczyszczone i naoliwione narzędzia. – Czy coś się stało? – zapytała Lucy. Sprawdź potargała włosy Jeremiaha. - Na szczęście twoja blizna jest bardzo mała. Trzeba się dobrze przypatrzeć, żeby ją zobaczyć. Ale cieszę się, że jest sposób, by was rozróżnić. Będę wiedziała, z którym z was rozmawiam. - Uśmiechnęła się i pieszczotliwie poklepała palcem bródkę malca, a potem odwróciła się, by pomóc Benjaminowi z guzikiem. Ich rytm dnia ustalił się nadspodziewanie szybko, sama była tym zaskoczona. Wstawała wcześnie, by spokojnie przygotować się do nowego dnia. Pomagała chłopcom się ubrać, szykowała im śniadanie, a potem wyruszali na