Odje¿d¿ał czarnym jeepem. Czarnym, a mo¿e

do drugiej ściany basenu, ten obraz ustąpił miejsca wizerunkowi Nevady. Shelby przypomniała sobie, jak łatwo było się z nim kochać ostatniej nocy. Wydawało jej się, że to jest takie naturalne, takie właściwe... och, nie może myśleć o ich seksie. Ma na głowie ważniejsze sprawy. Pomyśl, Shelby, pomyśl. Jesteś inteligentną kobietą. Jak zamierzasz odszukać swoje dziecko? Jest jakiś sposób. Musisz tylko na niego wpaść. Kolejny raz przepłynęła długość basenu. Przewróciła się na plecy i zaczęła swobodnie się unosić, wpatrzona w niebo. „Można się założyć, że sędzia wie, gdzie przebywa twoja córka”. Stary sędzia Cole Okropną starą duszę miał Wredny był z niego wał. Stryczkiem albo spluwą groził... Zadzwonił telefon i to wybiło Shelby z rytmu. Może ktoś ma jakieś wieści o Elizabeth? Skręciła do boku basenu, wyszła z wody naga i, ociekając, pognała do kuchni. Chwyciła słuchawkę i powiedziała: - Halo? Usłyszała głośne szczęknięcie po drugiej stronie. - Halo? - powtórzyła, ale zdała sobie sprawę, że osoba, która do niej dzwoniła, odłożyła słuchawkę. - Halo? - Na moment ogarnął ją niepokój, za wiele było tych głuchych telefonów, ale potem uznała, że ktoś po prostu źle wykręcił numer, chociaż ten ktoś mógł przynajmniej zachować się przyzwoicie i przeprosić. - Kretyn - mruknęła http://www.robmyswoje.org.pl/media/ - Zgadza sie. Interesujaca informacja, pomyslał Nick, ale chyba nie pasuje do tej układanki. - O ile pamietam, Marla nie chodziła zbyt czesto do koscioła. - Tak, nie nale¿y do niego. Ale sadze, ¿e poznała Pam przez me¿a Cherise. Pracował kiedys w Cahill House. Wspierał tam duchowo dziewczeta, które zeszły z drogi cnoty, i przy okazji sam wpadł w niezłe tarapaty. - Czy¿by? - Nicka ogarneły złe przeczucia. - Zdaje sie, ¿e nie był w stanie utrzymac rak przy sobie, kiedy jedna z samotnych matek wpadła mu w oko. - A niech mnie.

wilgoc, osiadajaca jej na policzkach. Nagle znieruchomiała. Wydawało jej sie, ¿e w oknie na górze dostrzegła jakis ruch, jakis cien. W jej pokoju? Przecie¿ dopiero z niego wyszła... Rozpoznała jednak wzór na zasłonach... Ale kto mógł byc teraz w jej sypialni? W domu nie było nikogo poza słu¿ba. Tak, to jasne. Na pewno w jej pokoju ktos sprzata. Sprawdź Katrina wytężała słuch, ale nie wszystko zrozumiała. Jednak emocji mogła się domyślić. Zauważyła, że Vianca nie jest zachwycona. Jej śliczna buzia nagle się zachmurzyła, a ludzie przebywający w sklepie po cichu składali jej wyrazy współczucia. Katrina podeszła do lady, żeby zapłacić za kilka czasopism; nie zamierzała teraz ich przeglądać, bo rozmowy ucichły. Tak, będzie musiała wrócić do tego beznadziejnego miasteczka i przeprowadzić wywiady z kilkoma osobami. I to nie tylko z racji wykonywanego zawodu, o nie. Chodziło o coś więcej niż tylko to, że była tutaj na zlecenie magazynu „Lone Star”. Miała do załatwienia własny interes. Sprawę natury osobistej. Rozdział 6 A niech cię, Nevada Smith. - Shelby wygramoliła się z łóżka i sieknęła. Poczuła, że ból rozsadza jej głowę. Przewracała się z boku na bok całą noc, a w jej myślach przewijały się obrazy Nevady, ojca i dziecka, które oddała dawno temu. Prześladowały ją też inne, straszne wspomnienia, które przez tyle lat starała się wymazać. Była bardzo spięta, bolały ją usztywnione mięśnie twarzy. Ściągając z wieszaka w szafie swój stary szlafrok,