razem. Pamiętam, jak mama uczyła nas

czuła, że dzieje się coś niedobrego. Przez chwilę siedziała na łóżku, wpatrując się w ciemność spowijającą pokój i wsłuchując się w ciszę. Odrzuciła kołdrę, opuściła nogi na dywan i szybko sięgnęła po szlafrok. Idąc do drzwi, usłyszała cichy, zduszony odgłos. Dochodził od strony sypialni chłopców. Wyszła na pogrążony w ciemności korytarz i uchyliła drzwi do pokoju dzieci. Światło księżyca wpadało przez okno, rozjaśniając wnętrze srebrzystym blaskiem. W bladej poświacie wyraźnie widziała śpiących w łóżeczkach chłopców. Benjamin rzucał się niespokojnie, przekręcał głowę z boku na bok, mamrotał coś przez sen. Amy podeszła do niego szybko, położyła rękę na ramieniu malca. Poruszyła nim delikatnie, by go obudzić. Chłopiec szeroko otworzył oczy. Miał płytki, http://www.recidivist.pl/media/ Wzruszyła ramionami, zmuszając się do uśmiechu – To naturalne, gdy się weźmie pod uwagę ich pochodzenie. Chcę namówić Jacka, żeby wybrał się z nami w pierwszą podróż. Może Sidney Greenburg też pojedzie. Przyjaźni się z moimi rodzicami... – Wiem – przerwała jej Barbara. Odłożyła racuchy na krzesło i wpatrzyła się w las, na chwilę zapominając o obecności Lucy. Zdołała się jednak opanować i szybko dodała: – Muszę sprawdzić w terminarzu Jacka. Nie jestem pewna, czy będzie miał czas na wyjazd do Kostaryki. Czyli na bzdury, dopowiedziała Lucy w myślach, ale nadal robiła dobrą minę do złej gry. – Rozumiem, ale mam nadzieję, że jednak uda mu się wyrwać.

stracą czas, jeśli zbytnią śmiałość, zaalarmują Kinsfelda. Ale on i tak już był czujny. - Na pewno nie trzyma w domu niczego, co wiązałoby go z morderstwem. Chcę jedynie go nastraszyć. Harding zaklął pod nosem. - Sin... - Nie dajcie się przyłapać, ale niech Kingsfeld Sprawdź - Niedawno był w salonie. Wszystko w porządku? Do diaska! Będzie musiała się nauczyć powściągliwości. W karty również grała fatalnie. - Tak. Po prostu chcę z nim pomówić. - W takim razie cię zostawię. Lucy przekupiła orkiestrę, żeby zagrała kontredansa. - Dla mnie zarezerwuj walca. - Z przyjemnością. Gdy znajdowała się w połowie drogi do salonu, w progu stanął Sin, a krok za nim Crispin Harding. Obaj dyskretnie obserwowali lady Jane Netherby. Jeszcze przed balem Sinclair uznał, że przypadkowe spotkanie będzie lepsze niż oficjalna prezentacja.