wewnętrzne windy, poszerzono drzwi,

młodszy brat Leonidasa, męża Sophie. Stał przed nią ukochany syn Cosmo Kristallisa. Rodzony stryj Danny'ego! Poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku, ale prędko się opanowała. Nie chciała wspominać spotkania z Cosmo Kristallisem, ale obrazy jak żywe stanęły jej przed oczami. - Po coś przyjechał? - wyszeptała, gdy już mogła wydobyć z siebie głos. Nik z satysfakcją przyjął wrażenie, jakie zrobiły na Carrie jego słowa. Zauważyła to, bo zbladła jak płótno. To także sprawiło mu satysfakcję. Nie żeby specjalnie lubił sprawiać ludziom przykrość, ale z Carrie Thomas to było całkiem co innego. Przywłaszczyła sobie coś, co należało do niego, a on nie cofnie się przed niczym, byleby tę swoją własność odebrać. - Chcę z tobą porozmawiać o moim bratanku - odparł. R S - Nie mamy o czym rozmawiać - stwierdziła Carrie. http://www.rally-cars.com.pl/media/ - Będziemy się przeprawiać? - chmurnie zainteresowała się Orsana, napinając cugle i zatrzymując się dwie sążnie od brzegu - już boleśnie elokwentnie kołysały się nad w wodzie bezkształtne skrawki, które niegdyś były odzieżą. Mostem, jak i mówił gnom, nawet nie pachniało. Pachniało szlamem, padliną i jeszcze jakimś świństwem, które zabarwiło wodę na nienaturalny czerwonawy kolor. Pociągnęłam nosem i stwierdziłam: - Woda jest zatruta. - To rzeka, Wolha - niepewnie sprzeciwił się wampir. - Jak można ją zatruć? - Spójrz, woda nie porusza się. Widocznie, ją zatamowali w najbliższym zakolu, a następnie wlali kilka beczek trucizny. Już dawno, inaczej pływałyby tu nadal zdechłe ryby. Rolar akurat złaził z konia, przytrzymując się za rzemyk, ale ręka, drgnąwszy, ześlizgnęła się, i jak worek spadł na ziemię. Zwrócił się do mnie swoją krzywiącą się fizjonomią. – A co z rusałkami? - Jeżeli one nie zwiały zanim wznieśli zapory, to im to na pewno nie wyszło na dobre. A krakeny mogłyby przeżyć – i przeżyli, sądząc po tym, że most został zniszczony. - O bogowie... - Wampir, nie wstając, objął głowę rękoma i wtulił twarz w kolana. -- Jak ona mogła?! Za co?! U nas były przepiękne stosunki, zawsze mogliśmy umówić się, zdecydować, zadawać pytania... My ze współczuciem milczałyśmy, doskonale rozumiejąc, że bez polecenia lub chociażby wiedzy Władczyni nie obeszło się. W wodzie brzęczała jakaś maszkara, z trzaskiem pędziły ważki, a w oddali, wśród rzadkich sitowi, buszowała kaczka. Nieprzyzwyczajony do jadu drób, pogodnie pływający na tle martwej rzeki, robił większe wrażenie, niż gdyby pływały tu trupy rusałek. Po około dziesięciu minutach Rolar opanował się, głęboko westchnął i podniósł się. Był nienaturalnie spokojny. - Iść w stronę głównego mostu jest bez sensu - najprawdopodobniej, on też jest zburzony. Brodu nigdzie nie ma, zostaje nam tylko przepłynąć rzekę wpław. -- Wampir zaczął się rozbierać, ale szybko złapałam go za rękę. - Poczekaj, nie róbmy nic pochopnie. Skąd wiemy, jakiego świństwa tam nalali??

ręce, stanęła na chodniku. - Trzeba zanieść Danny'ego do domu - powiedział Nikos Kristallis. - Nie można go trzymać na dworze w taką pogodę. Może będziemy musieli wezwać lekarza... - My? - powtórzyła jak echo Carrie. Skóra jej ścierpła na myśl, że miałaby tego człowieka zaprosić Sprawdź umówiony w Vic-torii, kiedy do jej pokoju wszedł Geoff Gregory. - Właśnie usłyszałem coś, co może cię zainteresować. Shipley oblizała palce z cukru i mając wciąż pełne usta, podniosła tylko brwi. - Na temat morderstwa w Epping Forest - dodał Gregory. - Co to takiego? - Podobno przyglądają się pilnie mężowi, ale... - Ale co? - Ale innego gostka zaciągnięto wczoraj do Theydon Bois za to, że się kręcił koło domu ofiary.