spiralę i poleciała w dół. Dotykając się ramionami, schylili się oboje i zobaczyli w dole, na

samego siebie z odłamków sklejać i z brudu oczyszczać. Cóż, to cała moja historia. A teraz powiedz mi, siostro: jest za moje zbrodnie przebaczenie czy nie ma? Wstrząśnięta Polina Andriejewna milczała. – To tylko Panu Bogu wiadomo... – powiedziała, nie patrząc na skruszonego grzesznika. – Bóg wybaczy. To ja wiem. Może nawet już wybaczył – niecierpliwie dorzucił Izrael. – Ale ty powiedz, ty, kobieta, czy możesz mi wybaczyć? Tylko prawdę mów! Lisicyna próbowała uchylić się od odpowiedzi. – Co tam moje wybaczenie warte? Przecież mnie, ojcze, zła nie wyrządziłeś. – Wiele warte – odpowiedział schiigumen twardo, jak o rzeczy z dawna przemyślanej. – Jeśli ty wybaczysz, to i one by wybaczyły. Polina Andriejewna chciała powiedzieć mu jakieś pocieszające słowa, ale nie potrafiła. To znaczy: wyrzec je byłoby nawet nietrudno, ale nie wątpiła, że starzec wyczuje nieszczerość, a to będzie jeszcze gorsze. Od jej milczenia pustelnik pociemniał na twarzy. Rzekł cicho: – Wiedziałem... – Położył siedzącej rękę na ramieniu. – Wstań. Idź. Wracaj do świata. Nie powinnaś tu być. I jeszcze chcę cię przeprosić. Przecież ja ciebie specjalnie tutaj, do pustelni, przywabiłem. Nie z powodu Teognosta i nie z powodu Hilariusza. Kto zabił, czemu zabił – to wszystko marność. Pan odda każdemu wedle uczynków jego i ani jeden postępek, dobry czy zły, nie pozostanie bez odpłaty. A słowa tajemnicze, zaciekawiające mówiłem ci dlatego, że http://www.przydomowaoczyszczalnia.net.pl/media/ Dziwiła się, jak pewnie trzyma broń, jak jest opanowana. Wprawdzie strzelanie było dla niej chlebem powszednim, ale Shep to nie tylko jej szef, to przyjaciel. Znali się od dawna, przepracowali razem całe lata i łączyła ich więź, której niewielu mogło doświadczyć. Rusz się. Wahanie zabiło najwięcej glin. Rainie oderwała się błyskawicznie od ściany i odepchnęła Shepa na bok. Podniosła broń. W tym samym momencie usłyszała przeraźliwy krzyk: – Nie! Nie! Stała twarzą w twarz z trzynastoletnim Dannym O’Grady, bladym jak płótno i uzbrojonym w dwa pistolety. 4 Wtorek, 15 maja, 14.43 Abe Sanders, detektyw ze stanowego wydziału do spraw zabójstw w Oregonie, zasiadł właśnie do późnego lunchu – ogromnej kanapki z kiełbasą i podwójną porcją sera. Cieszył

Był cierpliwy. Lepiej niż większość ludzi rozumiał znaczenie planowania. Prawidłowo przeprowadzony zwiad, powtarzał jego ojciec, to podstawowy obowiązek dobrego żołnierza. Wypełnił więc obowiązek, choć uważał ojca za skończonego głupca. Przeprowadził zwiad. Poznawał. Polityków, pracowników szkoły, dziennikarzy, główne organizacje. Biuro szeryfa. Planował. Miał mnóstwo czasu. Najważniejsze, żeby wszystko zrobić jak należy. Już on im pokaże sądny dzień. Sprawdź 6) brakowało im wsparcia, na przykład, pochodzili z rozbitej rodziny, mieli niewielu przyjaciół; 7) czuli się pokrzywdzeni przez życie, firmę, rodziców, kolegów, partnera; 8) żyli w silnym stresie sytuacyjnym wywołanym chociażby niedawną utratą pracy, groźbą rozwodu, śmiercią kogoś bliskiego; Quincy nie podważał użyteczności tej listy. Działy kadr wielu dużych firm rutynowo korzystały z niej, żeby zidentyfikować potencjalne zagrożenia. Powtarzające się krwawe incydenty w szkołach sprawiły, że sięgnęli po nią również szkolni pedagodzy. Sęk w tym, że lista okazywała się zwykle zbyt ogólnikowa w przypadku osób młodszych. Bo czym jest „stres sytuacyjny” dla jedenastolatka? Założeniem aparatu ortodontycznego, pryszczem na twarzy, zerwaniem z sympatią? Czym są „akty przemocy” dla ucznia szkoły podstawowej? Rzucaniem kamieniami, wyrywaniem muchom skrzydełek, uprawianiem brutalnych sportów?