Sophie. - Niektórzy mają tendencję do wchodzenia

ustalić różne szczegóły dotyczące ich codziennego życia. Znowu napełnił jej kieliszek. - To pięknie z twojej strony, że ich do siebie wziąłeś - zagaiła Amy. - Twoja siostra tak się cieszyła na wyjazd do Afryki. Pierce nalał sobie wina, postawił kieliszek na marmurowym stoliku i skrzywił się lekko. - Nie zgodziłem się od razu. Najpierw odmówiłem. - Naprawdę? Usiadł w fotelu. - Tak. Cynthia przyjechała i oznajmiła, że Johnowi zaproponowano sześciotygodniowy wyjazd na misję. To było jego marzenie, przynajmniej tak twierdziła Cynthia. Chciała, żebym wziął do siebie dzieci na osiem tygodni, bo przed rozpoczęciem misji Cynthia i John przez dwa tygodnie mieli się uczyć języka i http://www.przedszkole-pobiedziska.pl/media/ brodawki. Gwałtownie wciągnęła powietrze i wygięła plecy w łuk. - Sinclairze - szepnęła. Gdy nagimi piersiami dotknęła jego gładkiego torsu, w głowie jej zawirowało. - Nogi się pode mną uginają. - Może powinnaś się położyć. - Bez wysiłku wziął ją na ręce i zaniósł na łóżko. - Na czym to ja skończyłem? - Powiódł po niej wzrokiem. - A, już wiem. Nachylił się i teraz zaczął drażnić jej krągłe, pełne piersi wargami. Kiedy wziął w usta brodawkę, westchnęła przeciągle. Wplotła palce w jego włosy, drugą ręką sięgnęła do zapięcia spodni. Sin uniósł głowę.

- Jest bardzo podobny do brata - stwierdziła cicho, usiłując zapanować nad sobą. - Choć Thomas był jaśniejszy. - Duszę też miał jaśniejszą - rzucił cicho Landry i postąpił dwa kroki na spotkanie nowego gościa. - Althorpe. Co za niespodzianka! Sprawdź dotknięcia palców Pierce'a, muskające skórę... To najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego Amy do tej pory widziała. I nie chodziło tylko o atrakcyjność fizyczną - naprawdę była dziś zafascynowana jego inteligencją i wiedzą. Choć zwykle unikała kontaktów z ludźmi, którzy mogli poszczycić się tytułami naukowymi. Ale Pierce z takim zapałem opowiadał o swojej pracy, że nie mogła się temu oprzeć. Westchnęła. Ma takie piękne usta. Jak one muszą smakować... Rozpalona wyobraźnia podsuwała jej coraz to nowe obrazy. Niemal