W namiocie szesnastu pozostałych uczestników turnieju czekało w skupieniu. Czas

- Cześć – odparł Karol, wrzucając jakąś czarną torbę za biurko, po czym odwrócił się do Krystiana przodem. - Ostatnio… Um… Nie odbierałeś telefonów i w ogóle – powiedział chłopak mało składnie, uciekając spojrzeniem w bok. - Dziwnie się czuję z tym, że wiesz o moich uczuciach – Karol zaburczał pod nosem, również unikając wzroku blondyna. Usiadł na swoim czarnym, wysłużonym krześle biurowym, opierając ręce na podłokietnikach. - Nie chcesz mnie już znać? – zapytał Krystian, spoglądając na niego smutnym wzrokiem. Mimo wszystko Karol był jego przyjacielem od dzieciństwa. Kochał go jak brata, ale nic więcej… - To nie tak – westchnął ciężko brunet, przecierając twarz. – Po prostu… Chyba zareagowałem wtedy zbyt gwałtownie. Może będziemy się zachowywać tak, jakbym tego nigdy nie powiedział? Na twarz Krystiana wpłynął wyraz bezbrzeżnej ulgi. Uśmiechnął się lekko, potakując. Wciągnął przez głowę obcisły niebieski T-shirt, wygładzając go nieco i zerkając na swoje odbicie w lustrze. Adam nie odbierał jego telefonów, nie odpowiadał na nagrane przez niego wiadomości na poczcie głosowej i nie odpisywał na smsy, ale mimo to Krystian nie chciał się poddawać. Ostatnim razem, kiedy do niego poszedł, został wyrzucony przez http://www.profesjonalna-ortopedia.com.pl - Rozumiem. - Podobała mu się coraz bardziej. Lubił ludzi, którzy znają swą wartość i potrafią się cenić. - Powiedzmy, że chciałbym dobrze poznać system ochrony pałacu, Centrum Sztuki i muzeum, po to, żeby go wykorzystać do własnych celów. Czy wtedy potrafiłaby pani uzupełnić brakujące szczegóły? - Oczywiście. - A gdybym zapytał, w jaki sposób udało się pani zdobyć tak poufne materiały? - Czy nie taki właśnie był cel mojego przyjazdu do Cordiny? - Dokładnie rzecz biorąc, tylko jeden z celów. - Blaque z namysłem uderzał kopertą o wierzch dłoni. - To szczęście, że udało się pani zbliżyć do młodej księżnej. - To akurat nie było zbyt trudne. Alice czuła się bardzo samotna, brakowało jej kobiecego towarzystwa. Ja po prostu wypełniłam lukę. Zachwycam się jej córeczką, wysłuchuję skarg, koję lęki. Książę Jasper jest mi bardzo wdzięczny, że odciążam jego żonę. - Ufają pani? - Bezgranicznie. Chyba nic w tym dziwnego - dodała. - Pochodzę ze znanej i szanowanej rodziny, jestem dobrze wychowana i wykształcona. Książę Carlise traktuje mnie jak daleką krewną swej zmarłej żony. Pan wybaczy, monsieur, ale czy nie z tych samych powodów wybrał mnie pan do tej misji? - Ma pani rację. - Odchylił się i oparł o fotel. Był z niej zadowolony, lecz jeszcze nie darzył jej pełnym zaufaniem. - Doszły mnie słuchy, że wzbudziła pani zainteresowanie młodego księcia. Czuła, jak ogarnia ją wewnętrzny chłód. - Pańska sieć wywiadowcza działa bez zarzutu - pochwaliła, zerkając znacząco na pusty kieliszek. Blaque natychmiast wstał i dolał jej brandy, ona zaś zyskała kilka cennych minut. To wystarczyło, by odzyskała równowagę.

- Jak się pani podoba w Cordinie? Serce uderzyło jej mocniej, ale na zewnątrz pozostała chłodna. - Pałac jest bardzo piękny. - Obojętnie wzruszyła ramionami i celowo rozejrzała się po gabinecie. - A ja, podobnie jak pan, zwracam uwagę na urodę otoczenia. Tylko ono rekompensuje mi nudę przebywania w towarzystwie Bissetów. - Czyżby rodzina Jego Książęcej Mości nie zrobiła na pani najlepszego wrażenia? - Niełatwo zrobić na mnie wrażenie. Bissetowie to mili, kulturalni ludzie, tyle że nazbyt... oddani sprawie. - W jej głosie zabrzmiała lekka drwina. - Ja zaś wolę poświęcać się rzeczom bardziej dochodowym niż honor i poczucie obowiązku. - A co z lojalnością, lady Isabell? Sprawdź pozbycie się Księcia z bajki. Pomimo tego, że tekst uważam za bardzo słaby, wciąż jestem jego autorem. Tekst i postacie należą do mnie, dlatego też zastrzegam sobie wszelkie prawa do nich. Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury. Dream Winchester Rozdział pierwszy Książę znaleziony! Krystian odkąd pamiętał wierzył w prawdziwą miłość. Wierzył, że kiedyś znajdzie tego swojego księcia z bajki. Nie chciał nikogo innego, chciał jedynie księcia. W swoim młodym życiu miał kilka przelotnych romansów, kończących się tylko na pocałunkach albo wzajemnej masturbacji, ale nigdy nie doszło do prawdziwego zbliżenia. Chłopak obiecał sobie, że na więcej pozwoli jedynie swojemu księciu. Czekał na niego cierpliwie, ale ten się nie pojawiał. Prawdziwy książę powinien