- Pomyśl o tym w ten sposób. Rozgryzłeś, że Richie i Miguel byli wspólnikami.

przypomnieć kodu swojej szafki. Wtedy coś w nim puściło. Zaczął walić pięściami w drzwiczki i krzyczeć, że nienawidzi szkoły i jak ma cokolwiek zapamiętać, jeśli i tak wszyscy uważają, że jest głupi... – Głupi? – wtrącił Quincy. – Słyszał pan, jak mówi, że jest głupi? – Oczywiście, byłem przy tym. Musiałem wezwać Richarda Manna, żeby pomógł mi go uspokoić. Danny dostał histerii i powtarzał ciągle „głupi, głupi, głupi”. Bardzo mnie to zaniepokoiło. Quincy zerknął na Rainie. Wzruszyła ramionami. Nie rozumiała, co się mogło stać, ale Danny najwyraźniej zwątpił w swoją inteligencję. – Dostawał świadectwa z wyróżnieniem? – upewnił się raz jeszcze agent specjalny. – Tak. – Uważał go pan za dobrego ucznia? Nauczyciele byli zadowoleni z jego wyników? – Tak. Niektóre przedmioty szły mu nieco słabiej, ale jeśli tylko coś go zainteresowało... A komputer nie miał dla niego tajemnic. – Panie dyrektorze, czy kiedykolwiek słyszał pan, żeby rodzice nazywali Danny’ego głupim? – Sandy? Nigdy. Kocha te dzieciaki do szaleństwa. A co do Shepa... – Vander Zanden uniósł jedną brew. – Powiedzmy, że bardziej zależało mu na rozmiarach mięśni syna niż na potencjale jego umysłu. – Danny trenował coś po szkole? http://www.poziomzdrowia.pl/media/ - A może jednak? Wiesz, nie miałem zamiaru robić tego tak wcześnie. Chciałem zaczekać do dnia, w którym w histerycznym nastroju przyszłabyś do mnie po śmierci Kimberly. Wtedy miałem ci powiedzieć, jak bardzo nienawidziła ciebie i Mandy. Dziewczyny nigdy nie cierpiały z powodu ojca, tylko przez ciebie, Bethie. Wszystko przez ciebie - byłaś słaba, nadopiekuńcza, nie umiałaś wybaczać. - Nie rób krzywdy mojej córce! Nie waż się tknąć Kimberly! - Za późno. - Włożył rękawiczki. - Uciekaj, Bethie - mruknął. - Biegnij! Greenwich Village, Nowy Jork Kimberly przebudziła się w środku nocy. Oddychała ciężko. Mokry podkoszulek przykleił się do ciała. Drżała. Zły sen. Ale niczego nie pamiętała. Poczekała. Skupiła się na oddechu, aż serce zaczęło bić wolniej. Potem włączyła lampkę nocną i po cichu poszła do kuchni. Drzwi do kolegi były

– Chrzanisz. Chcesz tylko, żeby to śledztwo było szybkie i proste. – Pewnie! Szybkie i proste. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. Na litość boską, całe miasto zbroi się jak szalone. – Tym bardziej powinniśmy się starać poznać prawdę. A w tym momencie wcale nie jestem przekonana, że to Danny jest mordercą. – Z powodu głupiej łuski? Sprawdź Quincy rozpromienił się. Słodycz w jego głosie sprawiła, że Rainie o mało nie przewróciła oczami. – Ależ naturalnie, nigdy nie namawiałbym psychologa do złamania tajemnicy lekarskiej i nadużycia zaufania pacjenta. Ale przydadzą nam się choćby ogólne informacje. Mann musiał to przemyśleć. Opadł z powrotem na krzesło, nerwowo splótł palce i uważniej przyjrzał się agentowi FBI. – Naprawdę nie wiem dużo – odezwał się wreszcie. – Zacząłem się spotykać z Dannym zaledwie kilka tygodni temu, a nasze pierwsze sesje miały charakter luźnej rozmowy. Chodziło mi o wzbudzenie zaufania, nawiązanie więzi. Nie zdążyliśmy porządnie zająć się pewnymi sprawami. – Na to trzeba czasu. – Rozmawialiśmy trochę o zainteresowaniu Danny’ego komputerami – dodał Mann. – Danny uwielbiał surfować po sieci, bawić się programami. Nigdy otwarcie się do tego nie