radości na wieść, że będzie starszą siostrą? – Roześmiał się do tej myśli. – Ani się obejrzymy,

– Po prostu nie chciałam, żeby znowu się rozczarowała – wyjaśniła Delilah. Hayes nie da się to w ciągnąć, nie tutaj, nie teraz. – No i się nie rozczarowała. Co powiecie, jeśli zaproszę was na pizzę? Spodziewał się, że Delilah zaoponuje: bo jest późno, bo Maren musi odrabiać lekcje, ale nie, zgodziła się. Oczywiście bywała nieznośna, ale Hayes uważał, że w głębi duszy chodzi jej tylko o dobro Maren. Może i okazała się niewdzięczną, marudną, wiecznie niezadowoloną żoną, ale matką była wspaniałą. I za to powinien być wdzięczny. Wyszli na zewnątrz, włączył telefon i przekonał się, że ma kilka wiadomości. Już miał je odsłuchać, gdy poczuł na sobie wzrok Delilah. – Tylko je odsłucham – powiedział, podszedł od samochodu i oparł się o maskę. – Spotkamy się w Dino. – Jasne – wycedziła przez zęby z wyraźnym niedowierzaniem i zaprowadziła Maren do białego lexusa. Dzwoniła Riva Martinez. Donovan Caldwell wydzwaniał na posterunek, domagał się informacji w sprawie morderstwa sióstr Springer, twierdził, że powinien mieć dostęp do wszystkich informacji, jako że wydział tak pokazowo spieprzył dochodzenie w sprawie morderstwa jego sióstr przed dwunastu laty. Hayes oddzwonił do Martinez w drodze do restauracji. – Odeślij go do naszego rzecznika prasowego – poradził. http://www.piknik-country.pl To nie tak, że świadomie zignorowała jego opory i zaszła w ciążę. Nie zaplanowała tego, nie oszukiwała; po prostu nie zabezpieczała się w żaden sposób. Bentz wiedział, że nie zażywa pigułek antykoncepcyjnych. Zazwyczaj to on dbał, by do niczego nie doszło, ale kilkakrotnie nie użył prezerwatywy, kilka razy namiętność wzięła górę na rozsądkiem. A O1ivia była zachwycona, że rośnie w niej nowe życie, obawiała się przecież, że, zważywszy na to, iż oboje nie są już pierwszej młodości, im się nie uda. Patrzyła na swoje odbicie w zamglonym lustrze i szorowała zęby. Ale i tak nie posłużyła się dzieckiem, by go powstrzymać przed wyprawą do cholernego Los Angeles. Wypluła pianę, przepłukała usta wodą z kranu, wyprostowała się. Kobieta w zasnutym mgłą zwierciadle zarzucała jej tchórzostwo. Miała wyrzuty sumienia, choć milczała kierowana szlachetnymi pobudkami. Chciała uniknąć kłótni i nie zniosłaby rozczarowania, a może nawet pretensji w jego wzroku. Nie wierzyła, że mógłby zaproponować jej aborcję, nie

W wolnym tłumaczeniu: nie zawracaj mi głowy i, na rany boskie, nie naciskaj w sprawie dziecka. – Jestem psychologiem. Czuję, że mnie odpychasz. – A ja jestem policjantem. Detektywem. Czy raczej byłem. Muszę po prostu zrozumieć kilka rzeczy. – Spojrzał na nią nieprzeniknionym wzrokiem, ale tym razem mocno uścisnął jej dłoń. – Zaufaj mi. Sprawdź jak go potraktowała. Wściekły na siebie usiłował się skupić, myśleć jak policjant, nie jak mąż. – No dobra. Czyli telefon to ślepy trop. Coś jeszcze? – Sprawdzamy wszystko, rozmawialiśmy ze świadkami, którzy widzieli O1ivię na lotnisku z Petrocelli. Sprawdzamy zapisy kamer z lotniska i przebieg dnia Petrocelli. Za mało, pomyślał Bentz. – A FBI? – Kapitan rozmawia z... – To porwanie, Hayes. – Jeszcze nie minęły dwadzieścia cztery godziny. Nie żeby wydział osób zaginionych kierował się... – Mam nadzieję. Do cholery! Nie żyje policjantka. I kilka innych osób. A więc mamy nie tylko porwanie, ale i seryjniaka! Federalni powinni być zainteresowani. – Sprawdzają już siostry Springer. Nie wiemy jeszcze, czy te wszystkie sprawy są ze sobą