ręcznik?

na poszukiwania Parker. Tak jak to zapowiedział. Zrobiła głęboki wdech i otworzyła drzwi. Tanner stał przy kanapie, ale gdy tylko Shey pojawiła się w drzwiach, wbił w nią wzrok. Shey pospiesznie popatrzyła po sobie. W porządku, było dokładnie tak, jak myślała. Za duża piżama skutecznie maskowała jej kobiecość. A zatem Jego Wysokości chodzi o coś innego. Przez cały dzień przyłapywała go na tych dziwnych spojrzeniach. Na początku denerwowało ją to, potem machnęła ręką. ale teraz zrobiło się jej jakoś ciepło na sercu. - Słucham? - zapytała. - Pytałem, czy będzie ci wygodnie. - Jego głos też brzmiał dziwnie. Łagodnie, niemal pieszczotliwie. Minęła go i usiadła na kanapie. - Będzie, jeśli przestaniesz gapić się tak na mnie. - To cię krępuje? - zapytał, pochylając się nad nią. Jego oczy znalazły się teraz na poziomie jej twarzy. Uśmiechał się lekko. Nigdy mu tego nie powie, ale ma piękny uśmiech. Gdy się uśmiecha, śmieją się nawet jego oczy. http://www.panilogopedia.pl/media/ w nim zupełnie inne uczucia. Budził w nim zmysły. Uświadomienie sobie tych pragnień było jak uderzenie obuchem. I nie chodziło tylko o strój, choć różowa koszulka z prowokacyjnym napisem i czarna kurtka zachwycały, mimo że w zamierzeniu miały raczej odpychać. Za każdym razem, gdy widział Shey, budziły się w nim żądze. I nie tylko wtedy, gdy ją widział. Wystarczyło, że o niej pomyślał. - Chciałem, żeby to była zwyczajna pierwsza randka. - Początkowo nie miał pomysłu, ale potem zdecydował, że najważniejsza będzie dobra zabawa. Shey patrzyła na niego ponuro, jednak intuicja podpowiadała

I wtedy dotarło do niej, jak bardzo poważny jest Tanner. - Ty naprawdę jesteś gotów to zrobić - powiedziała wolno. - Naprawdę byś to zrobił? - Żeby być z tobą? Oczywiście. To, i dużo więcej. - Tak - wyszeptała, czując narastające w niej uczucia. Nie mogła ich opanować. - Tak - powiedziała nieco głośniej Sprawdź choć mieli świadomość, że przerwa jest tylko chwilowa. Karolina spytała, czy Izabela mogłaby przynieść jej coś lekkiego na tacy, a kiedy Matthew powiedział, że sam chętnie to zrobi, rzuciła mu wręcz niechętne spojrzenie, co odczuł jak cios w żołądek. Nieco później zadzwonił Howard Lucas, żeby zapytać o pacjentkę. Matthew, który dopiero co skończył rozmowę z biurem, odebrał telefon w gabinecie i zameldował, że Karolina czuje się znacznie lepiej, chociaż nadal jest słaba. - Czy chce pan z nią rozmawiać? - Za chwilę. Musiało panu być ciężko ostatniej nocy, co? - Owszem. - Wie pan... Problemy między nastolatkami i ich ojczymami dają o sobie znać w różny sposób. Proszę nie myśleć, że tylko pan je ma.