Sen, który śniła przez ostatnie miesiące, prysł jak bańka mydlana. Ta

Przez moment gorączkowo zastanawiała się nad odpowiedzią, którą byłby w stanie zaakceptować, i dopiero wtedy uniosła lekko oczy. – Moja mama... zmarła w zeszłym roku. Długo walczyła z rakiem... – Odchrząknęła. – Nie mam innej rodziny i po prostu zdecydowałam, że wyjadę jak najdalej... Żeby zapomnieć. – Bardzo mi przykro. Skinęła głową na znak, że docenia jego współczucie. – Poza tym zawsze chciałam mieszkać gdzieś, gdzie jest cieplej. Słyszałam dużo o Nowym Orleanie, festiwalu Mardi Gras i Francuskiej Dzielnicy. – Uśmiechnęła się. – Dlatego tu zamieszkałam. – Ale nie w Orleanie, tylko Mandeville. – Na początku mieszkałam w Nowym Orleanie, ale okazał się taki brudny. A którejś soboty wybrałam się na wycieczkę krajoznawczą do Mandeville i... zakochałam się w tym miejscu. Richard pokiwał ze zrozumieniem głową. – Jasne. Sam wychowałem się w Orleanie, ale teraz za nic bym tam nie zamieszkał. – Wstał i wyciągnął rękę w jej stronę. – Było mi miło panią poznać, panno Starr. Uważam, że jest pani jedną z poważniejszych kandydatek na to stanowisko. Z trudem ukryła rozczarowanie. Myślała, że od razu dostanie tę pracę. http://www.osk-ekspress.pl/media/ do szaleństwa zakochanym w dziewczynie, która nie odwzajemnia jego uczucia. To bolało. Luke cały się najeżył, podchodząc do karmiącej dziecko Kate. Spojrzała na niego. – Już myślałam, że nie przyjdziesz. Usiadł na wolnym miejscu. – Miałem taki zamiar. – Ale przyszedłeś. – Postawiła pustą butelkę na stoliku, następnie wzięła dziewczynkę na ramię i zaczęła ją poklepywać po plecach. – Dlaczego? – Z niezdrowej ciekawości. – Bardzo zabawne.

szesnastego listopada. Jak podała gazeta, znaleziono go w jego pokoju hotelowym w Waszyngtonie. Zabójca strzelił mu prosto w głowę, gdy spał. Zmarł natychmiast. Policja nie wie, kto mógł tego dokonać. Podjęto szereg różnych tropów... Julianna patrzyła na ekran. Litery zaczęły jej tańczyć przed oczami. Skuliła się na swoim miejscu. Sprawdź Poczuła się tak, jakby ta dziewczyna ukradła jej osobowość. Ciekawe, co jeszcze chce jej ukraść? Spojrzała na zegarek. – Założę się, że steki są już gotowe. Chodźmy do Richarda. Julianna udawała, że jej nie dosłyszała. – Kiedyś chciałam być artystką – wyznała. – Ale... – Urwała i podniosła egzemplarz książki Luke’a Dallasa. – Niedawno to przeczytałam. A ty? – Nie, jeszcze nie. Julianna otworzyła ,,Martwy kontakt’’ i spojrzała na dedykację. I znowu Kate miała ochotę wyrwać książkę z jej dłoni. – Znasz autora? Richard też? – Tak, to nasz stary przyjaciel.