dobrze. Teraz wszystko jest wzgledne. - Marla spojrzała na

reka, dotknał jej piersi, pocierajac jej sutki przez materiał stanika. Marla zadr¿ała, udajac podniecenie, którego nie czuła, i zaczeła sciagac z Monty'ego kurtke i bluze. Przesuneła dłonmi w góre jego waskiej klatki piersiowej, czujac pod palcami rzadkie, szorstkie włosy. - O, tak, mała - wymruczał, przymykajac oczy. Ciagle jednak przytykał lufe rewolweru do jej krtani. Kylie przesuneła sie w dół i rozpieła zamek napietego na twardym wybrzuszeniu rozporka. Nie dam rady, myslała goraczkowo, ale dotkneła go palcami, przesuwajac dłon najpierw delikatnie, potem szybciej, a¿ usłyszała zduszony, gardłowy jek. Bo¿e, pomó¿ mi. Druga reke wsuneła pod materac, szukajac rewolweru. W koncu jej palce natrafiły na chłodny metal. - Tak... o tak, mała, a teraz ciagnij... - wyjeczał Monty i Kylie omal na niego nie zwymiotowała. - Zdejmij spodnie - powiedziała dr¿acym głosem. - Ty to zrób. Usłuchała, sciagajac je w dół obiema rekami. Lufa http://www.optyktwojeoczy.pl/media/ - Jeśli chcesz, możesz wyjechać, zanim tu dotrze. - Dlaczego? - zapytała, napotykając jego spojrzenie w lustrze. - Nie widzę żadnego powodu, żeby uciekać. - Może się zrobić nieprzyjemnie. - Miał ponury wyraz twarzy. Odłożyła szczotkę. - Dla kogo? Dla ciebie? - zapytała. - Dla wszystkich. - Nie boję się prania brudów. - Odwróciła się i wycelowała szczotką w jego pierś. - Czy ty coś przede mną ukrywasz, Nevada? - zapytała, a potem wyciągnęła rękę w stronę łóżka. - Bo jeśli tak, to wybrałeś sobie niezły moment, żeby mi o tym powiedzieć. - Po prostu nie chcę, żebyś wdała się w coś, na co nie jesteś gotowa. - Coś strasznie kręcisz. Przypomnę ci, Smith, że właśnie się kochaliśmy, o, w tamtym miejscu. Dźgnęła szczotką przestrzeń nad łóżkiem. - A poza tym oboje szukamy naszej córki. Uzgodniliśmy, że to nie przypadek, że Ross McCallum wychodzi na wolność dokładnie w tygodniu, w którym ja dowiaduję się, że moje, nasze, dziecko żyje,

Przedstawię cię w towarzystwie. Zapoznam z mężczyznami w twoim wieku. Wszyscy prezentują się całkiem nieźle, a niektórzy są bogaci. - Nie zostanę tutaj długo - powiedziała, czując gorycz w ustach. - Jak tylko znajdę Elizabeth, wynoszę się stąd. To było jak zimny prysznic. Sędzia położył ręce na biurku i nachylił się nad nim. 55 - Nie mów takich rzeczy, dziewczyno. Wiem, że popełniłem wiele błędów, wychowując cię samotnie, ale Sprawdź dotknał jej policzka i zsunał dłon ni¿ej, na jej szyje. Odepchneła jego reke. - Nie to. - Nie zrobie ci krzywdy - szepnał. Kylie pomyslała o pieniadzach, a tak¿e o Brencie i Ianie, prawdopodobnie podsłuchujacych pod drzwiami i podgladajacych przez dziurke od klucza. Zrobiło jej sie słabo. W oczach Lucasa było cos, co ja przera¿ało. Cos, co ja kusiło. Cos, co sprawiało, ¿e zaczeła szybciej oddychac. Miała szum w uszach. Przypomniała sobie ostrze¿enia matki. - Nie pozwól ¿adnemu chłopakowi dobrac ci sie do majtek, Kylie.