art.104 ust.4 ustawy z dnia 12 marca 2004r. o pomocy społecznej ( Dz. U. Nr 64 poz. 593 z późn. zm.) oraz § 3 Uchwały Nr XXVI/377/04 Rady Miasta Olsztyn z dnia 26 maja 2004 r. w sprawie ustalania szczegółowych warunków przyznawania i odpłatności za usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze z wyłączeniem specjalistycznych usług opiekuńczych dla osób z zaburzeniami psychicznymi, oraz szczegółowych warunków częściowego lub całkowitego zwolnienia od opłat, jak również trybu ich pobierania (Dziennik Urzędowy Województwa Warmińsko-Mazurskiego z dnia 21 czerwca 2005 r. Nr 86 poz.1018), działając z upoważnienia Prezydenta Miasta Olsztyn do wydawania decyzji administracyjnych w indywidualnych sprawach z zakresu pomocy społecznej należących do właściwości gminy po rozpatrzeniu wniosku o przyznanie usług opiekuńczych Pani Emilii K orzekam: 1. Przyznać Pani usługi opiekuńcze (częściowo odpłatnie) od dnia 11.05.05 do dnia 11.08.05 przez 5 dni w tygodniu po 4 godziny dziennie- w dni robocze. 2. Pełny koszt usługi za jedną godzinę wynosi 7,80 zł. 3. Ustalić odpłatność za jedną godz. opieki na poziomie 60% pełnego kosztu usługi. 4. Usługi opiekuńcze będą świadczone przez instytucję: Agencja Usług Pielęgnacyjno- Opiekuńczych „Pomoc w Potrzebie”, ul. Piłsudskiego 61, 10-900 Olsztyn. 5. Ustaloną odpłatność należy uiszczać do 5-go każdego następnego miesiąca do kasy przez Agencja Usług Pielęgnacyjno-Opiekuńczych „Pomoc w Potrzebie”, ul. Piłsudskiego 61, 10-900 Olsztyn. http://www.operacje-plastyczne.net.pl Danny'ego na piasku, usiadła obok niego i dała mu do łapki mały okrągły kamyczek. Wszystkie kamienie na tej plaży były małe, idealnie okrągłe, doskonałe do puszczania kaczek. Carrie umiejętnie rzuciła kamyk na fale. Podskoczył raz, drugi i zatonął w morzu. Danny zapiszczał z radości, wziął dwie pełne garstki kamyków i także wrzucił je do wody. Carrie się roześmiała. - Ojej - powiedziała. - Chyba nie powinnam cię uczyć rzucania kamieniami. Ale nie mogła się powstrzymać. Wstała, rzuciła kolejny kamyk, potem następny i jeszcze jeden. Za
troskę i raz na zawsze zerwać więzy, które zawsze, od samego początku były czystą fikcją. Kiedy zobaczyła wynędzniałą istotę dogorywającą na szpitalnym łóżku, gorzkie słowa uwięzły jej w gardle. Przerażona tym, co zostało z Tricii, przysiadła na krześle obok łóżka. Nie wiedziała, jak długo trwała w półtransie Sprawdź wyglądało zupełnie inaczej, niż się spodziewała. - To chyba nie jest Gatwick - powiedziała, przypomniawszy sobie, co mówił Nikos o dużych, ruchliwych lotniskach. - Nie - potwierdził Nikos. Wziął podręczną torbę Carrie, skierował się do wyjścia. - Wylądowaliśmy na Kortu. - Niemożliwe! - Carrie z początku nie uwierzyła. R S Nawet taki pewny siebie i bezczelny osobnik nie mógł jej przecież wywieźć do obcego kraju bez jej zgody. - Dlaczego na Korfu? Powiedziałeś, że nas odwieziesz do domu.