Policja z Bakersville powita agenta federalnego z otwartymi ramionami? Wątpliwe.

policjanci... czyli Rainie... woleli po prostu wpaść osobiście. Po chwili przyszła mu jednak do głowy nowa myśl. Znieruchomiał przy umywalce z jedną połową twarzy namydloną, a drugą już ogoloną. Znowu przenikliwe brzęczenie. Dziwne, ale nie mógł poruszyć nogami. Był pewien, że zadzwonią na telefon komórkowy. Ale podał też w biurze numer motelu, więc jeśli Bethie poprosiła jakąś pielęgniarkę, żeby go odnalazła... Telefon nie chciał umilknąć. Quincy przemógł się i ruszył w jego stronę. Minutę później odłożył słuchawkę. Tak jak się obawiał, rozmowa była okropna. I tak jak się spodziewał, krótka i konkretna. Gdyby zechciał przyjechać do szpitala. Odłączą aparaturę, kroplówkę. Koniec może nastąpić bardzo szybko albo bardzo powoli. Nigdy nie wiadomo. Zaczął się pakować. Kiedy na torbie zauważył białą pianę, zdał sobie sprawę, że nie dokończył golenia. Wrócił do umywalki. Musiał jeszcze zadzwonić w kilka miejsc. Telefony do Quantico były łatwe. Za to ostatnia, rozmowa z Rainie, wydawała się przerastać jego możliwości. W sprawach zawodowych Quincy był ekspertem, ale w życiu prywatnym musiał się jeszcze wiele nauczyć. Wiedział, że jest potrzebny w Bakersville. Sytuacja szybko się zmieniała, a w przypadku inteligentnego zbrodniarza sprawy zazwyczaj pogarszały się, zanim mogły przybrać lepszy obrót. Quincy złapał się na tym, że myśli o Jimie Becketcie i innej młodej, pięknej http://www.nowoczesnapsychologia.pl/media/ - Luke sprawdził, czy to przypadkiem nie jakiś numer. Przekazał mi wiadomości i na tym koniec. Quincy spojrzał jakoś dziwnie. Rainie zdawało się, że może chciał powiedzieć coś więcej, a potem się rozmyślił. Przyszedł kelner z rachunkiem. Quincy zapłacił. I jak za dawnych czasów Rainie udawała, że jej to nie przeszkadza. Byłoby rozsądnie zakończyć ten wieczór właśnie tu. Quincy zjawił się, zlecił Rainie ważną dla siebie sprawę i zaprosił ją na kolację. Koniec. Powinna zawczasu dać sobie spokój. Ale była zaledwie siódma, temperatura dopiero zaczynała spadać. Rainie nadal czuła się niepewnie. Poprowadziła go przez dzielnicę Pearl. Piękny stary sklep, a przed nim nieprawidłowo zaparkowane porsche. A tu kolejna kawiarnia, tutaj galeria sztuki, dalej salon wystawowy unikatowych, ręcznie robionych mebli. Pokazała

Quincy zaatakowana wbiega do kuchni. Jest ranna. Z utraty krwi kręci jej się w głowie. Wie, że ma do czynienia z silniejszym napastnikiem. Rozpaczliwie chce wyrównać rachunki. Spostrzega swoją kolekcję noży. Postanawia zaryzykować. Biedna Elizabeth. Nóż nie jest narzędziem odpowiednim dla kobiety. Żeby posługiwać się nożem, trzeba mieć celność, siłę i zasięg. Raczej męskie Sprawdź – Oprócz nas. – Mając prawdziwe informacje, możecie zapewnić Danny’emu pomoc – powiedział spokojnie Avery. – Jeśli uda się nie dopuścić do procesu w sądzie dla dorosłych – odparowała. – To dla mnie prawdziwe wyzwanie – zgodził się adwokat. – Trzynastolatkowi sprawa w sądzie dla dorosłych nie wróży nic dobrego. Przez chwilę wszyscy milczeli, rozmyślając o drodze, która ich czeka i o niepewnym losie Danny’ego. Sandy pocierała obolałe skronie. – Danny tego nie zrobił – odezwał się wreszcie Shep. – Udowodnię to. Zadzwonił telefon. Shep machinalnie odebrał i powiedział „halo”. Po chwili jego twarz stężała. Szybkim ruchem odłożył słuchawkę. – Pomyłka – wymamrotał, ale wiedzieli, że kłamie. Telefon dzwonił od rana. Anonimowe głosy wykrzykiwały: „Mamy nadzieję, że dobrze tam drania zerżną. Mamy nadzieję, że w