niego z niekłamaną fascynacją. Pani Whithorn się nie myliła. Becky była równie impulsywna

nieodpowiedzialna i gdyby zabłąkała się w mieście, moglibyśmy nigdy jej nie odnaleźć. Niestety, nie miałem sumienia oddać jej do domu dla obłąkanych. Kamerdyner pokiwał głową ze współczuciem. - Nieszczęsna nie wie, co robi. A ja wolałbym uniknąć wszelkiego zamieszania. Wasi lokaje powinni ją obezwładnić i posłać po mnie, tak bym mógł niezwłocznie zabrać ją do domu. Nie jest niebezpieczna, w końcu to tylko młoda dziewczyna, lecz jej zachowanie może być nieco gwałtowne. - Potraktujemy ją jak najłagodniej - zapewnił go kamerdyner z ukłonem. Michaił podziękował słudze i wsunął mu w dłoń monetę. - Mam też nadzieję, że służba nie narobi plotek. - Skądże, wasza wysokość. Zajmę się tym osobiście. Czekał więc na Rebeccę, nieco rozdrażniony, lecz przekonany, że nic mu z jej strony nie grozi. Prawda, że przez cały tydzień wymykała się jego ludziom i zdołała dotrzeć do Londynu, lecz spodziewał się tego. Obydwoje pochodzili z rodu Talbotów. Ta smarkula, podobnie jak on, potrafiła osiągnąć cel. Ale wkrótce będzie ją miał w garści. A wtedy da jej nauczkę, którą Becky długo popamięta, Westland nie wiedział o niczym i naiwnie sądził, że Michaił przyszedł pomówić z nim o polityce. Był wprawdzie zaskoczony, że gość przybył tak wcześnie i bez uprzedzenia, lecz nieskazitelne maniery nie pozwoliły mu okazać zdziwienia, w końcu poznali się tydzień temu u hrabiny Lieven i Westland sam go zachęcał, by Kurkow wpadł do niego na dyskusję o http://www.nabudowie.org.pl - Ostrożnie, ona jest niebezpieczna! - krzyknął Fort. - Właśnie takie lubię! - parsknął zduszonym głosem. Cóż mu w końcu mogła zrobić? Z pewnością nie była zwykłą ladacznicą, miała za dużo odwagi i wigoru. Musi się dowiedzieć, kim jest! To było prawdziwe wyzwanie. A wyzwania, podobnie jak niespodzianki, rzadko spotykał na swojej drodze. Nieznajoma intrygowała go. A w dodatku lękał się o nią, mimo że tak naprawdę nic go z nią nie łączyło. Nie sądził, żeby naprawdę była ladacznicą, która przyszła zbyt wcześnie i zasnęła, czekając na nich. Strój świadczył raczej o czymś innym. Nie pachniała tanimi perfumami, nie była uróżowana, nie nosiła tandetnych błyskotek. No i na pewno nie piła! Albo nie rozbudziła się należycie, gdy jego towarzysze zaczęli ją nękać niewczesnymi względami, albo miała inny powód do lęku. Chciał się tego dowiedzieć i rozwikłać zagadkę. Dziewczyna zwolniła, mijając róg ulicy. Najwyraźniej osłabła. Rozejrzała się wokoło i spojrzała za siebie. Widząc, że wciąż ją goni, poderwała się do biegu.

Chciał ją zresztą mieć tylko dla siebie. Nie miał zamiaru bynajmniej więzić jej w klatce, czuł jednak, że tu, w willi, stworzyli swój własny świat. Nawet Lizzie nie potrafiła go tak oczarować. Nie, Rebecca Abukir Ward nie przypominała nikogo, znanego mu przedtem. Zdumiewała go i zachwycała. Nie mógł się bez niej obejść. Przyjaciele zjechali do Brighton, lecz Alec ukrył przed nimi jej obecność. Wiedział, że go nie zrozumieją. Uznali co prawda, że zanadto od nich stroni, ale przynajmniej Sprawdź - Nie zostanie nią, jeśli nie powiesz jej wszystkiego o Evie. Alec zbladł. - Coś ty jej nagadał? - Nic. Byłem lojalny względem ciebie. Przez cały czas chciała coś ze mnie wyciągnąć, ale nie zamierzam się do tego mieszać. Chociaż powiedziała mi wszystko o was. - Naprawdę? - Potrafię być współczującym słuchaczem. - Kiedy próbujesz zaciągnąć kobietę do łóżka. - Nie tym razem. Oczywiście, jeżeli ty jej nie chcesz, to inna sprawa... - Chcę! - W takim razie wyznaj jej wszystko, bo nie jest pewna, co do niej czujesz. Alec zbył jego słowa milczeniem. Rush nie będzie go pouczał, jak postępować z Becky. - Co ty najlepszego robisz? - ciągnął gniewnie Rush. - Zaręczasz się, masz zamiar się