bólu.

– Czy już coś znalazłeś? Nie odpowiedział, a Kate cofnęła się do drzwi z nadzieją, że w razie czego będzie mogła uciec. – Naprawdę źle się czuję. Czy nie moglibyśmy tego skończyć? Podniósł oczy. Dostrzegła w nich coś w rodzaju współczucia. – Doskonale wiem, Kate, co to znaczy być zdradzonym. Wiem, jak się czujesz, kiedy ktoś zawiedzie twoje zaufanie. – Zniżył głos aż do szeptu: – Kiedy ktoś podepcze twoje uczucia. Z trudem przełknęła ślinę. Zaniepokoił ją ton jego głosu i sposób, w jaki na nią patrzył. – Już późno. Powinieneś iść... Cofnęła się, ale Nick ruszył za nią. – Richard śpi... – dodała niepewnie – ale zbudzi się, jeśli zaraz się nie położę. Zbudzi się i tu zejdzie. Potrząsnął głową, a jego oczy znowu zalśniły litością. – Widziałem ich razem. Wiem wszystko. – Wziął jej twarz w dłonie i zmusił, by na niego spojrzała. – Bardzo cię lubię, Kate. Żałuję, że nie stało się inaczej. Chciała mu się wyrwać, ale Nick zacisnął palce. Miała takie wrażenie, jakby jej twarz dostała się w imadło. http://www.medycznie.net.pl/media/ widok na jezioro, po drugie stała pośród zieleni, zaś na konarach stuletnich dębów przysiadywały białe czaple, a po trzecie wprost czuło się tu historię i czar dawnego Południa. Jej stałymi klientami nie byli ani faceci z komórkami i bulterierami, ani pędzące od wyprzedaży do wyprzedaży gospodynie domowe. Nie, bo do ,,Uncommon Bean’’ przychodzili różni niezwykli ludzie, mieszkający na północnym wybrzeżu. Malarze, pisarze i studenci, a także miejscowi ekscentrycy, emerytowani finansiści i wolnomyśliciele, ludzie uwielbiający dyskusje i samotnicy. Również jej pracownicy byli wyjątkowi. Niektórzy aż za bardzo, pomyślała Kate, przechodząc przez drzwi kawiarni, za którymi stali pogrążeni w rozmowie Marilyn i Blake. Potrząsnęła głową. Ktoś, kto ichnie znał, mógłby przypuszczać, że nie tylko się w tej chwili kłócą,

-... i aż miło na ciebie popatrzeć - dokończył, choć Laura nie to chciała powiedzieć. Jej wargi wykrzywiły się z goryczą. Niemal chciałaby mieć tyle blizn, co Blackthorne. Wtedy miałaby pewność, że mężczyzn pociąga w niej nie tylko jej wygląd. - Nie to miałam na myśli. Sprawdź John słuchał jej uważniej niż zwykle, a ona doszła do wniosku, że intuicyjnie spodziewał się jakiejś naprawdę ważnej informacji. Wreszcie zaczął przewiercać ją wzrokiem. W końcu znał Juliannę jak nikt inny, lepiej niż własna matka. Po prostu mu powiedz, zachęcała siebie w duchu. Wyduś, że przestałaś brać pigułki, a kiedy nie dostałaś miesiączki, poszłaś do doktora, a ten... Nie, jeszcze nie, pomyślała, nagle ogarnięta panicznym strachem. Jeszcze nie teraz. – A jak twoja podróż? – zapytała. – W porządku. – Gdzie jeździłeś? Spojrzał na nią wymownie. Już dawno ustalili, że Juliannie nie wolno