- Myślałam...

z twarzy poprawiać sukienkę, osuszać oczy, usuwając rozmazany tusz do rzęs. - Uśmiecham się czasem - odparł, jakby zdziwiony, że tak ją to zaskoczyło. - Kiedy? an43 187 - Nie wiem, nie prowadzę zapisków. Czasami nawet się śmieję. - Śmiałeś się już w tym roku? Chciał coś powiedzieć, ale po chwili zrezygnował. - Chyba nie - wzruszył ramionami, kąciki jego ust znów powędrowały w górę. - Uderzyłaś mnie torebką. - Przepraszam - powiedziała. - Byłam taka wystraszona, puściły mi nerwy Coś ci zrobiłam? - Żartujesz. - No... nie wiem. Przecież walnęłam cię w głowę. - Ech, babskie ciosy Miał rację. Milli zrobiło się głupio. Trenowała tyle czasu, próbując przemienić się w nieustraszoną wojowniczkę, gotową stawić http://www.meble-biurowe.info.pl chodzenia. Miał ciągle jeszcze twarz dziecka, ale jego rysy już powoli zaczynały się wyostrzać, zapowiadając nadchodzące dojrzewanie. Blondyn o niebieskich oczach z ujmującym uśmiechem - wykapany David. Milla była tak roztrzęsiona, tak nabuzowana emocjami, że miała ochotę wyskoczyć z wynajętego samochodu, odrzucić głowę do tyłu i zawyć najstraszniejszym głosem, jaki słyszało to miasto. Chciała podbiec do ogrodzenia i wołać głośno syna po imieniu, choć oczywiście wszyscy pomyśleliby, że zwariowała, a szkoła natychmiast wezwałaby policję. Chciało jej się tańczyć, śmiać, płakać. Targało nią tyle sprzecznych emocji, że sama nie wiedziała, co się z nią dzieje. Chciała zatrzymywać przechodniów, pokazywać im chłopca i mówić z dumą „to mój syn"!

- Senora Boone. an43 331 - Przy telefonie - Milla nie rozpoznała głosu. To przypomniało jej o tamtym telefonie z sierpnia, dzięki któremu spotkała się z Sprawdź asystentką naukowca, dowiedziała się wszystkiego o jego potomku. IQ Davida sięgało wyżyn geniuszu. Skończył liceum w wieku czternastu lat, jako siedemnastolatek miał już pierwszy dyplom 11 uniwersytecki. Potem jak huragan przeszedł przez akademię medyczną. Gdy Milla go poznała, miał już dwadzieścia pięć lat i był doświadczonym chirurgiem. Spodziewała się aroganckiego bubka albo beznadziejnie nudnego jajogłowego. Myliła się. Okazał się przystojnym młodym człowiekiem o trochę zmęczonej twarzy, co było poniekąd zrozumiałe: spędzał zbyt dużo czasu na sali operacyjnej, a jeszcze więcej nad książkami medycznymi. Jego niesamowity głód wiedzy kazał mu - z braku czasu - pożerać nowe książki nocami. Umiał się uwodzicielsko uśmiechać,