- Uniki nic nie zmienią - powiedziała cichym głosem, od którego przebiegł go dreszcz.

Po plecach przebiegi jej dreszcz. - Inaczej nic nie powiem. Milczał przez długą chwilę. Obłoczki pary unoszące się wokół ust były jedynym świadectwem, że nie jest ogrodową rzeźbą. - Nie chcę się żenić - powiedział w końcu stłumionym głosem. - Co za niespodzianka. Rozchylił płaszcz. - Proszę siadać, nim pani zamarznie. Drżała z zimna, ale usiadła najdalej od niego, jak mogła. Wstrzymała oddech, kiedy przyciągnął ją do siebie, objął ciepłym ramieniem i otulił połą płaszcza. - Co pani wie o moim ojcu? - zapytał. - Tylko to, że miał... parę kochanek i że umarł piętnaście lat temu. - Ojciec miał więcej niż kilka kochanek. Jego ulubionymi rozrywkami były rozpusta i hazard. Mieszkał z żoną przez trzy miesiące, póki mnie nie poczęli. Potem zawiózł ją do Lowdham, małej posiadłości Balfourów w Nottingham. Tam się urodziłem i tam matka spędziła następnych jedenaście lat, tęskniąc za Londynem, przyjaciółmi i dawnym życiem, ale nie podjęła żadnej próby, żeby to wszystko odzyskać. Widziałem ojca raptem sześć razy, wliczając pogrzeb. - Och! - wyszeptała Alexandra. - Od kobiet, które pragnęły mnie usidlić, nieraz słyszałem, że to widok całkowitej http://www.liv-art.pl bot ciężko i wolno toczy się w stronę salonu. — Zastanawiam się... — powiedziała szeptem Mary — Nad czym? — Myślę, czy podobna sytuacja może się jeszcze po- wtórzyć. — Przesłała mężowi krótkie, pełne smutku spoj- rzenie. — Wiesz przecież, jak mocno dzieci są z nią zwią- zane... i jak bardzo jest im potrzebna. Bez niej nie czułyby się bezpieczne, prawda? —Może nic takiego już się więcej nie przydarzy — odezwał się uspokajająco pan Fields. — To mógł być wy- padek. Sam jednak nie wierzył w to, co mówił. Był przeświad-

- Wystarczyło trochę zdolności dedukcyjnych, milordzie. Przez chwilę mierzył ją wzrokiem, a następnie spojrzał na lokajów. - Thompkinson, Harold, zostawcie nas samych. - Ależ... Nim zdążyła zaprotestować, służący opuścili jadalnię. - A teraz co dedukujesz? - spytał, zamykając za nimi drzwi. Sprawdź - Niedorzeczność, której należy szybko położyć kres. Kobiety stroją się po to, żeby sprawić przyjemność mężczyznom. Dlaczego nie mielibyśmy od początku brać udziału w tym procesie? - Kobiety ubierają się dla siebie. Mężczyźni mają szczęście, jeśli rezultat również im się podoba. - Uwaga godna sawantki. - Nie jestem sawantką, tylko po prostu osobą dobrze wykształconą. - Milordzie? - wtrąciła madame Charbonne. - Tak? - Mam kontynuować, milordzie? Kątem oka Alexandra zobaczyła, że Fiona trąca łokciem Rose. Dziewczyna aż podskoczyła. - Kuzynie Lucienie, byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś mi pomógł wybrać suknię -