wahaniem. - Chyba, że tobie na tym zależy. Myślisz, że powinniśmy

jakie powinno na nią spłynąć, czuła dziwną ekscytację. Brakowało jej tchu. Nie chciała tego teraz analizować. Najważniejsze, to dowieźć księcia do Parker. Niech przyjaciółka sama się z nim rozmówi. Parker każe mu zbierać się do domu i znów wszystko będzie jak dawniej. Parker, Cara i Shey, przyjaciółki jeszcze ze studiów, a dziś współwłaścicielki kawiarni i księgarni, były samowystarczalne. Nie potrzebowały mężczyzn. Z facetami są tylko same problemy. Shey doskonale pamiętała wieczór, gdy wymyślały nazwy dla swoich dwóch miejsc: kawiarnia „Monarch" i księgarnia „Tytuły". Nawiązanie do książęcego pochodzenia Parker. To właśnie Parker zapewniła ich przedsięwzięciu finansowe wsparcie, więc przyjaciółki chciały to jakoś zaznaczyć. Butelka wina krążyła wtedy z rąk do rąk, a one śmiały się i snuły plany na przyszłość. Przedtem Shey nie miała koleżanek. I nigdy by nie uwierzyła, że zaprzyjaźni się akurat z tymi dziewczynami. http://www.landb.pl Tempera spojrzała na nią przerażona. — Jak możesz myśleć o czymś takim, belle-mère? Wiesz, że każda godzina, każda minuta jest dla nas cenna. Poza tym słyszałam, że dziś w południe też ma się odbyć przyjęcie. Lady Rothley wydała lekki okrzyk. — Ależ oczywiście, że tak! I hrabia też na nim będzie! Powiedział mi to wczoraj wieczorem. Ach! Jakie to podniecające! 99 Od razu lepiej się czuję. Wezmę kąpiel, a potem, Tempero, uczesz mnie i spraw, bym wyglądała naprawdę pięknie! — Kim jest ten hrabia? — spytała Tempera. — Rozmawiałyśmy o nim dość często, ale nigdy nie pytałam, jak

oddała swój bilet przed Duke of York's Theatre. Zamówili stek z frytkami dla dwojga i wszystko obgadali. Kat była wstrząśnięta i namawiała go do rozmowy z Sylwią. - Jeszcze nie - bronił się Matthew. - Ona już dość przeszła. - Nie sądzisz, że ma prawo wiedzieć? 228 Sprawdź Kiedy znów wchodziła do sypialni lady Rothley, ta spojrzała na nią wyczekująco. — I co? — spytała. — Ma trzydzieści dziewięć lat — odpowiedziała Tempera — dom w Londynie i rezydencję w Somerset, należy do wszystkich najbardziej prestiżowych klubów i... — przerwała na chwilę — ma żonę i pięcioro dzieci! — Każdy żonaty mężczyzna powinien mieć piętno na czole, brodzie lub nadgarstku! — krzyknęła rozdrażniona lady Rothley. Dziewczyna roześmiała się. — Nic się nie stało, belle-mère. Być może zdoła namówić żonę, aby zaprosiła cię na któreś z eleganckich przyjęć,