ostatniej chwili, kiedy już prawie ją rozrywało. Przykucnięta w

Znała przyjaciółkę wystarczająco dobrze, by domyślić się, że ta przejrzała ich podstęp i wcale jej się to nie spodobało. True myślał, że zdoła zakręcić się wokół Milli, ale nie znał jej tak jak Susanna. Milla należała do kobiet, które zdecydowanie wolą spódnice od spodni, lubią gotować, urządzać wnętrza i pracować z dziećmi. Kiedyś chciała nawet zostać nauczycielką, ale Susannie wydawało się, że to tylko pochodna jej wielkiego sentymentu do dzieci. Paznokcie Milli były zawsze zadbane, jakby dopiero co robiła sobie manikiur. Susanna znała ją jedenaście lat i nie przypominała sobie, by nawet paznokcie u stóp przyjaciółki choć raz nie błyszczały i nie były starannie opiłowane. Nawet kiedy Milla rodziła, miała paznokcie u stóp pomalowane delikatnym różowym lakierem. Musiał to zrobić David; nie było szans, by kobieta w dziewiątym miesiącu an43 194 ciąży mogła aż tak się schylić. Zresztą David zrobił to z pewnością bez wahania; był absolutnie zadurzony w swojej Milli. Ale ludzie z wioski, którzy byli świadkami porwania, mówili, że Milla walczyła o dziecko jak lwica. I choć niemal cudem uszła http://www.lagodnarehabilitacja.net.pl/media/ wrócić za trzy dni; będę na niego czekał. an43 321 Następnego ranka Milla obudziła się - z Diazem u boku - w poczuciu tak namacalnego szczęścia, że aż ją to przestraszyło. Mężczyzna musiał to jakoś wyczuć, bo natychmiast objął ją i przyciągnął do siebie, zanim sam na dobre otworzył oczy Było mu z nią dobrze, myślała. Na tyle, na ile było to możliwe. Przesunęła dłonią po jego piersi, wyczuwając włoski, ciepło skóry, silne bicie serca. Poranna erekcja mężczyzny aż prosiła się o zainteresowanie i Milla usłużnie wsunęła rękę pod kołdrę, ujmując w dłoń ciepłą męskość.

- Armia Zbawienia? - mruknęła Roberta. - Nie wiedziałam, że zajmują się takimi rzeczami. an43 114 - Owszem, zajmują, ale nie znam ich warunków wstępnych. Sprawdź Diaza. Pavon wiedział, że musi być bardzo ostrożny, skoro Diaz jest na jego tropie. W przeciwnym razie może już sobie obstalować trumnę. Wszyscy wiedzieli, że Diaz tropi dla pieniędzy Pavon, choć dumny ze swojej zasłużenie parszywej reputacji, zawsze starał się nie rzucać specjalnie w oczy władzom ani ludziom ze świecznika. Trzymać się w cieniu, jak lubił mawiać Gallagher. Czyj gniew mógł więc na siebie ściągnąć? Jakim cudem mógł podpaść komuś, kogo byłoby stać na wynajęcie Diaza? Myślał, myślał i wymyślił tylko jedną możliwą odpowiedź. Był wściekły, gdy mu doniesiono, że Milla Boone zjawiła się w Guadalupe tej samej nocy, kiedy on wiózł młodą Sisk drogą do nieba. Była tak blisko, w tym samym miejscu i w tym samym czasie. Przez