i rachunek do kolejnego stolika.

całego pistoletu. – Myślałem, że najlepiej pozbyć się ciała – wtrącił Luke. – Jeśli brakuje ofiary, nie ma też zbrodni. – To prawda, tylko ciekawe, jak by pan chciał to zrobić? – Podał berettę Luke’owi. – To bardzo ryzykowne, łatwo można zostać namierzonym. Policja zwykle opiera się w śledztwie na trzech rzeczach: motywach, środkach i możliwościach. Statystyki pokazują, że najwięcej zabójstw dokonuje się w zamkniętych środowiskach , więc miejscowe gliny przede wszystkim szukają w rodzinie i wśród znajomych. No i mogą sobie mnie długo szukać. Ani krewny, ani kumpel, ktoś znikąd. Luke wziął pistolet, włożył kule do magazynka i wystrzelił. Tym razem pewniej, z mniejszym rozrzutem. Na koniec zdjął ochraniacze i podał broń Kondorowi. – Co pan myśli tuż przed wykonaniem zadania? – Że muszę je dobrze wykonać, a potem szybko się zwinąć. Zawodowiec rzadko uderza, jeśli nie ma wolnej drogi odwrotu. – A co pan czuje po zabiciu człowieka? – drążył Luke. – Nie myśli pan o jego żonie i dzieciach? Nie ma pan wyrzutów sumienia? Kondor lekko pokręcił głową. – Ci ludzie to dla mnie po prostu cele. Takie jak ten tutaj. – Wskazał http://www.klinikaonline.pl – Witam cię, Lily – rzekła z uśmiechem. – Proszę, wejdź. Dziewczyna skinęła głową i usłuchała, ujęta tym życzliwym powitaniem. Spojrzała w dół na zaciekawionych chłopców. – Ty jesteś Tom, a ty masz na imię Alexander? – Nie Alexander, tylko Alex – odrzekł starszy. – A ja nie jestem Thomas, tylko Tom-Tom – oznajmił młodszy. – Zapamiętam – rzekła z uśmiechem. – A pani to zapewne Beatrice? – spytała nieśmiało. – Zgadza się, kochanie. Chłopcy, przywitajcie się odpowiednio z Lily. – Cześć, Lily – zawołali posłusznie chórem. – Doskonale. Frei w tej chwili nie ma w domu. Gra w tenisa i wróci za godzinę. Obejrzyj dom, Lily. Theodore pracuje w swoim gabinecie, ale niebawem skończy i zejdzie na dół.

Co prawda sam był myśliwym, ale on polował na ludzi. To miało więcej sensu. Wpisywało się w ogólny trend i pozwalało zachować równowagę w przyrodzie. Ci, którzy zabijali, sami też musieli zginąć, ale myśliwi i wędkarze robili to tylko dla zabawy albo ze zwykłej głupoty. Ze wszystkich stworzeń na ziemi jedynie ludzie potrafili ranić i zabijać Sprawdź od ucha do ucha i gotowa do drzemki, choć, jak twierdziła, wcale jej nie potrzebowała. Zasnęła niemal, jedząc kanapki z masłem orzechowym i galaretką. Laura wzięła na ręce śpiące dziecko, które przez sen zarzuciło jej rączki na szyję, otoczyło nogami, a głowę oparło na ramieniu. Przytuliła ją, a potem położyła do jej królewskiego łóżka. Zostawiła zapaloną małą lampkę, po czym zeszła na dół, żeby posprzątać po jedzeniu. Przygotowała tacę dla Richarda i coś dla Deweya, a następnie włączyła interkom. -Podano do stołu, wasza lordowska mość - powiedziała do małego mikrofonu. -Dziękuję. -Nie przyniosę tacy na górę. Musisz zaryzykować i zejść