zmęczenia, będzie wracać myślami do tej chwili.

- Tchórze - skomentował hrabia, gdy zostali sami. Wychylił brandy do dna i skinął na kelnera. - Czego się pan napije? -Whisky. - Dziwny trunek jak na Anglika, który tyle lat spędził we Francji. - A pan pali amerykańskie cygara - odparował Sin. - Ale może porozmawiamy o naszych gustach, gdy rozejm się skończy. Teraz chciałbym się dowiedzieć, co znaczyła pańska uwaga o mojej żonie. - Vixen mi zdradziła, że pomaga panu w pewnej sprawie. O resztę proszę ją zapytać. Do diaska! Rzeczywiście ostatnio była dziwnie powściągliwa. A teraz się okazuje, że dopuściła do tajemnicy jeszcze jedną osobę. - Kilcairn, muszę cię prosić o dyskrecję. Balfour wzruszył ramionami. - Źle bym o panu myślał, gdyby nie próbował pan znaleźć zabójcy swojego brata. Przynajmniej podejrzewam, że o to chodzi. http://www.iapteki.pl/media/ pewno nie ma nic wspólnego z tymi wypadkami. Sebastian milczał. Lucy postawiła kubki na stole i spojrzała mu prosto w twarz. – Sebastianie, nawet o tym nie myśl. Nie Barbara. – Potrząsnęła głową i dodała: – Nie chciałabym się znaleźć wewnątrz twojego umysłu nawet na dziesięć sekund. – Lepiej nie. – Uśmiechnął się. – Powiedz mi, co o niej wiesz. – Przecież właśnie ci powiedziałam. – Chodzi mi o jej osobowość – wyjaśnił. – Czy jest lojalna, co myśli o tobie, o twoich dzieciach, o przeprowadzce do Vermontu. – Nie mam pojęcia. Przez te wszystkie lata kontaktowałam się z nią tylko wtedy, gdy chodziło o Jacka. Jest kompetentną

Lucy oblała się rumieńcem. - Och, ja wcale nie... - Nic z tego. Nie dam się udobruchać. Jutro porozmawiam z twoim ojcem. - Co?! Parrish cmoknął ją w policzek i wstał z sofy. Sprawdź Wstał powoli i wrócił do domu, nie dostrzegając Milo, który stał w progu. Dobry Boże! Zostanie ojcem! Już się zmierzchało, kiedy Sinclair ponownie usłyszał trzask frontowych drzwi i cichy szmer męskich głosów. Siadł na krześle z pistoletem w dłoni. Przez chwilę żałował, że usunął z gabinetu masywne biurko Thomasa. Wpakowanie Kingsfeldowi kuli w łeb z tego miejsca byłoby symbolicznym gestem sprawiedliwości. Gdy drzwi się otworzyły, zacisnął palce na rękojeści, ale nikt nie wszedł do pokoju. - Sin? Tu Crispin. Nie odstrzel mi głowy. - Właź, do cholery!