– Jutro też nie musisz iść, kochanie. Nie martw się o szkołę. Na razie jest zamknięta.

pierwszej dwadzieścia. Uczniowie mają pięć minut na powrót do klas. O pierwszej dwadzieścia pięć jest dzwonek. O pierwszej trzydzieści pięć dyspozytorka dostała wiadomość o strzałach. – Więc Danny nie wraca na lekcję. A dziewczynki znajdują się na korytarzu, bo... ? – Alice musiała wyjść do łazienki. Sally była jej przyjaciółką, a w trzeciej klasie wszędzie chodzi się parami. Nauczycielka pozwoliła im iść razem. – A ostatnia ofiara, Melissa Avalon? Jest sama w pracowni? – Tak, to jej pora lunchu. Pracownia jest otwarta, żeby uczniowie mogli ż niej korzystać w trakcie przerwy. Avalon zamyka drzwi dopiero o pierwszej dwadzieścia. – A więc dzień jakich wiele? O pierwszej dwadzieścia nauczycielka zawsze zostawała sama? Rainie kiwnęła głową, z łatwością podążając za jego tokiem rozumowania. – Wszystko wskazuje na to, że to ona była celem, prawda? Sally i Alice przypadkowo zjawiły się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. – Tak przypuszczam, ale nie wyciągajmy zbyt pochopnych wniosków. – Quincy zajrzał do schowka woźnego i na widok bałaganu ściągnął brwi. – Rozumiem, że funkcjonariusz Cunningham to kawał chłopa – burknął. Rainie skrzywiła się. – Starał się, jak mógł. Było naprawdę gorąco. – Becky O’Grady ukryła się w tym schowku? http://www.honda-fan.net.pl/media/ większą przyjemność niż przemoc sprawia im zabawa ludźmi i obmyślanie wyszukanych forteli. Nie chcą szybkich i łatwych rozwiązań. Wolą patrzeć, jak gliny się męczą, i napawać się ich rzekomą głupotą. Innymi słowy, im dłużej o tym myślę, tym większego nabieram przekonania, że Dave Duncan nadal przebywa w okolicy. – Tak jest szansa, że nadal przebywa w okolicy – powtórzyła głuchym głosem Rainie. – Ale nie lekceważ go – dodał pośpiesznie Quincy. – Zabije bez wahania, jeśli uzna, że został przyparty do muru. Dotyczy to zwłaszcza osób o ustalonym autorytecie, na przykład policjantów. Usłyszał w słuchawce jakiś hałas, jakby Rainie przeciągała przez łóżko coś ciężkiego. Quincy zmarszczył brwi. Zamilkł i po raz pierwszy zdał sobie sprawę z przepaści, która ich rozdzieliła. Wyobraził sobie Rainie, jak siedzi po ciemku, tuląc broń, żeby dodać sobie otuchy. Zeszłej nocy sprawy przybrały zły obrót, a on nie mógł zostać, żeby je naprawić. – Rainie?

prowokowałby mieszkańców i to bolało chyba bardziej od anonimowych telefonów z pogróżkami, napisów i wszystkich innych szykan. Powoli wstała i wzięła torebkę. Dziś rano miała nadzieję uzyskać parę łatwych odpowiedzi. Ale ostatnio były one prawdziwą rzadkością. Za to pojawiło się więcej pytań. I wątpliwości, które będą ją nękały przez następne długie dni. Tak rozpaczliwie kochała Danny’ego. Można zastanawiać się, czy syn jest mordercą i Sprawdź nigdy nie będzie musiała się dowiedzieć, jak bardzo ją zranił. A teraz chciał powrotu dawnego życia. Dojeżdżali do domu. Pierwszym niepokojącym sygnałem był nieznaczny ruch, który Steven zauważył kątem oka. Po chwili tylna szyba eksplodowała gradem szkła. – O Boże – krzyknęła Abigail. – Schyl się! – rozkazał Steven. Instynktownie wcisnął gaz do dechy i zjechał z podjazdu. Samochód staczał się ze wzgórza, aż zatrzymał się na kępie krzewów. Vander Zanden próbował cofnąć. Bez skutku. Próbował przebić się do przodu. Utknęli na dobre. Kolejny strzał. Znowu eksplodowało okienko. Steven spojrzał na kobietę, która od piętnastu lat była jego żoną. Już wszystko rozumiał. Nie będzie ucieczki. Melissa ostrzegła go.