krokodyl, który wydostał się z rezerwatu.

- A ty się ze mnie nabijałaś! - Nie rozumiem - odparła Jessica. - Wiesz, już chciałam zaproponować, żebyście poszli razem na górę i nie przejmowali się nami. Jessica potrząsnęła głową. - O czym ty mówisz? Siedzieliśmy na przeciwnych końcach stołu. - Aha. A nad stołem i planszą z kartami latały błyskawice w tę i z powrotem. To było niezłe. A jeszcze fajniejsze było to, że wygraliśmy. - Bardzo się z tego cieszę. - Nieprawda, wyłaziłaś ze skóry, żeby go pobić. - Nie przesadzaj, to tylko gra. Bawiliśmy się, to wszystko. - Niby tak, ale widziałam wyraz twoich oczu. On jest dla ciebie wyzwaniem, intryguje cię. Wiem, że go sprawdziłaś. - Owszem, zadzwoniłam na uniwersytet, żeby czegoś się o nim dowiedzieć. Ściągnęli go na ten semestr, są zachwyceni, że się zgodził, podobno jeździ z wykładami po całym świecie. Mogłybyśmy kiedyś pójść i posłuchać, ale nie wiem, kiedy on ma zajęcia. - Nie spytałaś? RS 80 http://www.hale-magazynowe.net.pl/media/ godzić z losem i uznawać, że życie tutaj nie jest takie złe. Potem pojawiła się Sheila. Wkurzało mnie jej zachowanie, prawiłem jej kazania. Jak widać, za 227 mało. Przespałem się z nią, choć nie powinienem. Poprosiła, żebym ją przeleciał z litości. Tak się wyraziła. To było złe, z powodu miliona przyczyn. Wtedy jeszcze się do końca nie otrząsnąłem, ale żyłem i oddychałem. A teraz, do tego wszystkiego, okazało się, że jestem ostatnią osobą, która ją widziała... Kelsey zwróciła uwagę na to zawieszenie głosu. To tak, jakby chciał powiedzieć: widziałem żywą.

Musieliby to zrobić w tym samym momencie, a nie widzę takiej możliwości. - Byłaś tam? - zdziwiła się Jessica. - Nie musiałam, Sean opisał mi wszystko bardzo dokładnie. Robota Władcy, nie mam co do tego wątpliwości. To on przyszedł do szpitala. RS Sprawdź w stylu country. Na scenie królowała wysoka, piękna blondynka. Gdy Kelsey siadała, zdjęła właśnie kapelusz i potrząsnęła głową, by uwolnić włosy. Miała na sobie białą spódnicę z frędzlami i taką samą kamizelkę. Poruszała się ze zmysłowością, zaprzeczającą słowom piosenki. Podeszła kelnerka w krótkiej czarnej spódniczce i srebrnym staniku. Wyglądała przyjemnie i profesjonalnie. Nie wydawała się zdziwiona czy zniecierpliwiona, gdy Kelsey poprosiła o wodę sodową z cytryną. Na sali rozległy się zachęcające okrzyki. Dziewczyna na scenie zdjęła spódnicę, odsłaniając stringi ozdobione sztucznymi diamentami.