- Skoro jest pan gotów...

78 Nikt na świecie nie jest bardziej konserwatywny w zwyczajach i skłonny do uprzedzeń niż brytyjscy służący, pomyślała Tempera uśmiechając się do siebie. Żałowała, że nie ma teraz przy niej ojca, z którym mogłaby na ten temat pożartować. Najbardziej tęskniła do jego poczucia humoru. Ojciec potrafił dostrzec zabawną stronę każdej sytuacji, nawet najbardziej dramatycznej. Często opowiadał Temperze o różnych faux pas popełnianych w domach tak znamienitych jak dom Rothschildów, gdzie ludzie zawsze starali się okazać bardziej światli i elokwentni, niż byli naprawdę. Wchodząc do swojej małej sypialni Tempera zauważyła, że na łóżku leży jakaś duża paczka. Od razu domyśliła się, co jest w środku i otworzywszy pakunek, nie zdziwiła się na widok sześciu płócien. Były nieduże, lecz wykonane z najprzedniejszej tkaniny i pięknie oprawione. Więc książę nie zapomniał, pomyślała. Z lekkim niepokojem przypomniała sobie, że książę postawił warunek: chciałby obejrzeć obrazy, kiedy już będą http://www.gimgryf1.pl/media/ - Nigdy nie grałeś w kręgle? - zapytała Shey. - Nigdy. - W Europie nie ma kręgielni? - Są, oczywiście. Tyle że ja nigdy dotąd nie miałem okazji spróbować. - Pewnie pasjonują cię inne sporty, bardziej odpowiednie dla księcia. Na przykład polo. No nie, przecież nie powie jej teraz, że polo było jego ulubioną dyscypliną. Nie po tej uwadze. Shey westchnęła ciężko. - A więc wychodzi na to, że mam cię wprowadzić w tajniki gry w kręgle. Po dwóch rundach Tannerowi udało się strącić wszystkie

- Już nie uważasz, że jestem arogancki? - zapytał. Nie musiała widzieć jego twarzy, by wiedzieć, że się uśmiecha. Zrobiło się jej ciepło na sercu. - Nie, już tak nie myślę. Umilkła na chwilę, po czym dodała: - Tylko nim zaczniesz się puszyć i wyobrażać sobie Bóg Sprawdź do tego nie doszło. Zdecydowanie nie powinna całować Tannera. Zwolniła jeszcze bardziej. Właściwie wlokła się noga za nogą, wpatrując się w rozciągającą się przed nią zatokę. Parker na pewno przez ten czas znalazła sobie kryjówkę i jest już bezpieczna. Shey przytrzymała księcia, ile mogła. I wystarczy. Teraz niech Parker się z nim buja. Niech się z nim szczerze rozmówi albo niech ukryje się tak, żeby Tanner nie mógł jej znaleźć. W razie potrzeby może przecież poprosić Carę, by teraz ona zajęła się księciem. Shey już zrobiła swoje. I na tym koniec. Zatrzymała się raptownie. Instynktownie wyczuła, że ktoś