- Lady Chilton. Wspieram fundusz dla sierot.

Korzystając z chwili, pokonał kilka dzielących ich cali i dotknął wargami jej ust. Victoria znieruchomiała, po czym zarzuciła mu ręce na szyję i odwzajemniła pocałunek. Sina ogarnęła radość i podniecenie. Nie czekając, aż żona się opamięta, porwał ją na ręce i wszedł do domu. - Co robisz? - wyszeptała z tłumionym śmiechem. - Niosę cię na górę. - Ale służba patrzy. - Wstydzisz się, moja droga? Potrząsnęła głową i zaczęła rozpinać mu koszulę. Sinclair stwierdził, że najbliżej jest do pokoju dziennego, gdy nagle zmroził go głośny męski śmiech. Odwrócił się, nadal trzymając Victorię na rękach. We frontowych drzwiach stał wysoki, muskularny mężczyzna. - Kingsfeld. - Sin Grafton. Zdaje się, że ostatnim razem widziałem cię w podobnej sytuacji. http://www.ford-puma.com.pl/media/ - W pewnym sensie miałaś rację, bo poznanie cię jest jednym z moich pragnień. Bądź więc łaskawa i opowiedz mi coś o sobie. - Nie lubię cię. Jego cichy śmiech przeszył ją aż po palce stóp. - Nie chodziło mi o moją osobę, kochanie. Wręcz pożerał ją wzrokiem. Victoria zacisnęła szczęki. - Więc sam wybierz temat. - Dobrze. - Rozejrzał się po pokoju. - Twoi przyjaciele. Opowiedz mi o nich. - Dyskretnym skinieniem głowy wskazał na krępego mężczyznę o kwadratowej szczęce, który tańczył z Dianę Addington. - Co

- Jeśli nawet zbił w czasie wojny fortunę, to nie on jeden - zauważyła. - Owszem, ale tylko jego brat tak gwałtownie sprzeciwiał się handlowi z Francją, że w Izbie Lordów zrzucił na podłogę skrzynkę doskonałego szampana. Victoria wytrzeszczyła oczy. Sprawdź - Marley? - Widząc jego zmrużone oczy, szybko się opanowała. - Dlaczego właśnie on? Postawiła Henriettę na podłodze i złożyła ręce na kolanach. Sin wstał z łóżka i zaczął chodzić po sypialni. - Przedstawię ci krótką listę powodów, ale pod warunkiem, że od tej pory będziesz się trzymać z daleka od śledztwa. W takich sytuacjach Victoria żałowała, że nie jest rosłym mężczyzną. Najchętniej siłą wbiłaby Sinclairowi rozum do głowy i przekonała go do swoich racji. - Najpierw powiedz, a potem zobaczymy - zażądała. Dobrze, że Mungo Park był w innym pokoju, bo