którzy mieli w brzuchach za dużo piwa, a w głowach za mało rozumu. Z tym wszystkim

- Czy w spotkaniach brał udział jeszcze ktoś, kto robił wrażenie, że ją zna? Wzrost ponad metr osiemdziesiąt, dobrze ubrany, solidnie zbudowany, przed pięćdziesiątką, może tuż po pięćdziesiątce? - Rainie opisała człowieka, którego widziała sąsiadka Bethie, kogoś podobnego do Quincy'ego, kto wszedł do jego domu. Ale pan Zane pokręcił głową. - Jest pan pewien? - nalegała. - Panno Conner, chyba ostatnio nie chodziła pani na spotkania AA? Człowiek, który przez połowę życia pił i zażywał narkotyki, rzadko bywa dobrze ubrany i rzadko sam dobrze wygląda. Może mógłby tego dokonać jakiś gwiazdor Hollywood, ale cała reszta wygląda na ludzi po bardzo 145 poważnych przejściach. Nawet Amanda Quincy zdążyła nabrać tych niemiłych cech. Rainie znów się nachmurzyła. Kolejne nazwisko i kolejny rysopis sprawiły, że wszystko jej się pomieszało. Przyjrzała się dobremu staremu Williamowi Zane'owi. Jego wzrok było jasny. Ich spojrzenia spotkały się. Cholera, kiedy ma się nadzieję, że człowiek wciska bajdy, ten akurat mówi prawdę! Zerknęła na zegarek. Miała do załatwienia jeszcze dwie sprawy. Wstała, uścisnęła dłoń Zane'a. Pożegnał się z wyraźną ulgą. Ale przy drzwiach postanowiła zadać jeszcze jedno pytanie. http://www.fizjoterapia-bydgoszcz.pl/media/ – Dziesięć dolców, że mu ulegnie – powiedział Doug, uderzając zmiętym banknotem o plastikowy blat. – Dwadzieścia, że wyleje donżuanowi na łeb szklankę wody z lodem – przebił Frank, sięgając po portfel. – Wiem z pewnego źródła, że Cindy wolałaby dobry napiwek niż serce Clarka Gable’a. Rainie zostawiła rozgrzebaną sałatkę i odwróciła się do staruszków. Popołudnie było spokojne, nie miała nic lepszego do roboty. Przyłączam się – powiedziała. – Cześć, Rainie. – Frank i Doug, przyjaciele od niemal pięćdziesięciu lat, uśmiechnęli się jednocześnie jak syjamskie bliźnięta. Frank miał bardziej niebieskie oczy i ogorzałą twarz, za to Dougowi pozostało więcej włosów. Obaj nosili lniane koszule w czerwoną kratę – oficjalny strój na popołudniowy wypad do miasta. Zimą dodawali doń brązowe zamszowe kurtki i beżowe kowbojskie kapelusze. Rainie zażartowała kiedyś, że próbują podszyć się pod faceta z reklamy Marlboro. W swoim wieku przyjęli to za komplement.

– Dla chłopca takiego jak Danny nie poleca się książek, gier i filmów, w których pełno jest przemocy. To tylko podsyca złość. – Danny nigdy nie lubił takich filmów. Ale jeśli mam być szczera, nie wiem, co wynajduje w Internecie. – Pani syn ma problemy emocjonalne. Musi pani kontrolować, co czyta i ogląda w Internecie. To może być ważne. Sprawdź - Teksas? Jesteś na złym tropie. - A który trop mógłby to być? Ten, kiedy zrujnowałem ci karierę i zniszczyłem całe twoje życie? Ciekawe, że wywarłem na nie tak wielki wpływ, a mimo to w ogóle cię nie pamiętam! Widocznie byłem zbyt zajęty pracą. Ostatecznie na przestrzeni lat poznałem tak wielu nieudolnych przestępców. - Quincy mówił spokojnie, podjudzał. Jakby dla kontrastu głos rozmówcy stał się niemiły. - Nie rób sobie jaj, Pierce. W twoim życiu jest jeszcze wielu ludzi. I albo im odpuszczę, albo zaszkodzę. Quincy udał, że ziewa. - Zaczynasz mnie nudzić. - Będę cię nudził, kiedy zacznę macać twoją córkę? Będę cię nudził, kiedy zedrę z niej koszulę i zacznę dotykać jej małych piersi? Jestem o wiele