TRZECI

Laura dyskretnie otarła łzy z policzka. Dopilnowała, żeby nie było słychać wzruszenia w jej głosie. -A teraz? -Nie żałuję niczego, co zrobiłem tamtego wieczora - powiedział, a potem, ku jej zaskoczeniu, zaśmiał się cicho. - No, może wdepnąłbym mocniej pedał gazu. Wypiła łyk wina, po czym włożyła resztę papierów i zdjęć do pudełka stojącego na podłodze. Richard zesztywniał, gdy wstała i ruszyła w jego kierunku. Cienki szlafroczek przylegał do szczupłego ciała. - Nie podchodź - wyszeptał niezbyt kategorycznie. Nie posłuchała. Pochyliła się nad nim. Wciągał w nozdrza cytrynowy zapach jej skóry i włosów. - Lauro. Był zupełnie nieruchomy. Gdy uniosła dłoń, złapał ją za nią, ale wyrwała rękę. Dotknęła nieoszpeconej strony jego twarzy, zanurzyła palce we włosy. Jęknął cicho, ledwie słyszalnie. - Ja nie jestem Andreą, a ty nie jesteś Paulem. Musnęła wargami jego usta. Richard walczył z pragnieniem pociągnięcia jej na kolana i zbadania każdego centymetra jej http://www.evita-dietetyka.pl/media/ Jakby były do siebie wrogo nastawione, pomyślał. Jakby się o coś bardzo pokłóciły. Julianna była ostrożna, a Kate zła i nieufna. Niechęć aż od niej biła, gdy tylko jej znajoma pojawiała się w pobliżu. Jeszcze bardziej zaciekawiony czekał cierpliwie, aż Kate ułoży małą do snu, a potem znów napełnił jej kieliszek winem. – A teraz opowiedz mi o wszystkim – powiedział. Skinęła głową i usiadła ciężko na kanapie. – Sama nie wiem, od czego zacząć... Wszystko zrobiło się ostatnio takie straszne. To chyba właściwe słowo, pomyślał. Kate wygląda tak, jakby naprawdę czegoś się bała. – Kim jest Julianna? – Postanowi jej pomóc.

Zapalona zapałka oświetliła jego rysy. Laura popatrzyła na blizny na szyi. -Sama mogłam to zrobić. - Wiem. -Idź sobie, Richardzie. . - Masz już dość mojego towarzystwa? Sprawdź Jego domyślność ją ośmieliła. – Poniekąd – odrzekła. – Ale w istocie chodzi o to, że ten incydent uświadomił mi, iż nadal nie potrafię sobie poradzić... – umilkła i spojrzała mu z lękiem w oczy. – Z czym? – Z życiem. Ze sobą – odrzekła z prostotą. – Jestem zagubiona, niepełnowartościowa i bezużyteczna. Nie potrafił dłużej znieść widoku jej cierpienia. Podniósł ją z fotela i wziął w ramiona. – Czy wyjdziesz za mnie, Lily? – wyszeptał. – Tak bardzo cię pragnę. Te zaskakujące słowa sprawiły, że dziewczyna odruchowo cofnęła się, oszołomiona... i przestraszona. W istocie on jej wcale nie zna. Emocjonalnie jest dla niego kompletnie obcą osobą.