– Nie mam pojęcia, ale to... to niemożliwe... ona... ona nie żyje. Ty sam ją... – Podniosła

Chcąc zjechać z autostrady, musiał zwolnić i ustawić się za furgonetką. Gdy w końcu znalazł się na skrzyżowaniu, zatrzymało go czerwone światło – a chevrolet przemknął na żółtym. Bentz mełł w ustach przekleństwa, a pańcia z furgonetki paplała coś radośnie do słuchawek. Bentz wytężył wzrok i zobaczył srebrnego chevroleta daleko przed sobą, na kolejnych światłach. W życiu jej nie dogoni. Tak blisko, a tak daleko... Kalifornijska tablica rejestracyjna... Wytężył wzrok. Wydawało mu się, że dwie cyfry to 66. Więcej nie widział. Zanim zmieniły się światła i mógł wreszcie wyprzedzić furgonetkę, po srebrnym chevrolecie nie było śladu. Napompowany adrenaliną, z nerwami napiętymi jak postronki, krążył po okolicy. Stanął na czerwonym świetle, gdy zadzwonił jego telefon. – Co się stało, do cholery? – warknął Montoya. Bentz mu wytłumaczył. – Myślisz, że to ta sama kobieta? Litości. Przecież szanse są minimalne. – Wiedziała, że byłem u Lorraine Newell. – Skąd? – Nie wiem. Pewnie mnie śledziła. Domyśliła się, co zrobię. – Los Angeles to duże miasto. Mieszka w nim sporo brunetek. To nie była ani Jennifer, ani jej sobowtór. http://www.estetyczna-med.info.pl/media/ Czyżby? Poczuła dreszcz strachu. Rozglądała się, patrzyła na dom, tłumaczyła sobie, że nic się nie dzieje, że nie ma się czym martwić. A jednak... Tuż za kręgiem światła znowu dostrzegła ruch, jakby coś skradało się w zaroślach. Z bijącym sercem wpatrywała się w mrok, powtarzała sobie, że jest tchórzem, że staje się podobna do wiecznie przerażonych idiotek, którymi tak gardzi, i wtedy znowu to zobaczyła. Coś lub ktoś zakrada się coraz bliżej. Coś się dzieje, i to coś złego. – Co, do cholery... Ciemna postać nagle puściła się biegiem, na płytach zadudniły kroki. Shana chciała krzyknąć, ale postać rzuciła się na nią z błyskiem w ciemnych oczach. Napastnik uderzył ją w brzuch z taką siłą, że się zatoczyła i wpadła tyłem do basenu.

– Cześć, Rambo – zażartowała. Roześmiał się. A to ostatnimi czasy rzadkość. – We własnej osobie. Właśnie skończył serię ćwiczeń na nogi, był skupiony i spięty. Patrzyła na napięte mięśnie jego ud. Od trzech tygodni, czyli kiedy usłyszał od szefowej, że może pomyślałby o Sprawdź – O1ivio... – Wiem, co chcesz mi powiedzieć, Bentz. Co do słowa. Ale dręczy mnie to, czego mi nie mówisz, huczy mi w głowie i rozdziera serce na strzępy. – Chwileczkę. – Nie, nie ma chwileczki ani nawet pół. Posłuchaj, co mam ci do powiedzenia. Moim zdaniem za wszelką cenę chcesz się rozliczyć z przeszłością. Zmierzyć się z nią. Spójrzmy prawdzie w oczy. Jeśli w naszym małżeństwie jest jakiś problem, to jest nim właśnie matka Kristi. Jennifer. Kobieta, z którą się rozwiodłeś, bo cię zdradzała, i którą przyjąłeś ponownie, chociaż nie potrafiła dochować wierności. Zmagasz się z emocjami, które od ponad dziesięciu lat nie dają ci spokoju: poczuciem winy. Czujesz się winny, że ty żyjesz, a ona nie. – Czy to opinia zawodowa? – Nie ma w tyra nic zawodowego. To zdrowy rozsądek. – Rozejrzała się dokoła, odsunęła talerz z sałatką.