– Boże. – Carlos odwrócił głowę od słuchawki i powiedział coś szybko po hiszpańsku.

Kobieta stojąca przed nim jęczała gdzieś w oddali. Bentz wytężał wzrok i starał się opanować rozszalały puls. Tłumaczył sobie, że sobie to wmawia, że widzi ją, bo stąd wyjeżdża. Kiedy jednak patrzył na opaloną kobietę o ciemno-miedzianych włosach zebranych w koński ogon, na jej ustach pojawił się cień uśmiechu. Miał wrażenie, że w jego wyobraźni zagościł duch. Kobieta odwróciła się i odeszła energicznym krokiem w przeciwną stronę. Białe szorty, różowa obcisła koszulka bez rękawów, błyszczące klapki. To mógł być każdy. Turystka, która przyjechała do Disneylandu. Kobieta, która wyszła po krewnych. Albo czeka na opóźniony lot. Albo sobowtór Jennifer. Jego dawno zmarłej byłej żony. – Cholera – zaklął pod nosem i wyszedł z kolejki. Ruszył za nią. Nie pozwoli jej się wymknąć, nie teraz, nie tej, która igra z nim od tak dawna. Zwłaszcza że coś ją łączy z zabójstwami Shany McIntyre i Lorraine Newell. A może także ze śmiercią bliźniaczek Springer. Gdy odwróciła się przez ramię, serce stanęło mu w piersi. Jeśli to nie jego eks, to jej siostra bliźniaczka. Cisnął laskę w kąt i szedł coraz szybciej, dotrzymywał jej kroku, gdy usiłowała wtopić się w tłum podróżnych. Szybciej, szybciej, ciągnął za sobą torbę na kółkach, na której stała aktówka z laptopem, biegł do drzwi wyjściowych. Najchętniej porzuciłby bagaż, ale nie mógł http://www.dubajblog.pl/media/ kościółka w Hollywood. Hayes wpatrywał się w rozjaśnioną twarz córki, stojącej wśród innych uczniów panny Bette, i słuchał, jak śpiewają pieśń za pieśnią – od starych spirituals po piosenki popowe i rockowe. Rozpoznał Michaela Jacksona i Eltona Johna. Po występie grupowym każdy po kolei prezentował solówkę, stając na małym podeście, który wyglądał, jakby żywcem zabrano go z planu serialu Mały domek na prerii. Hayes wślizgnął się spóźniony, poczuł na sobie karcący wzrok Delilah i wyciszył komórkę. Od tej chwili słuchał tylko córki, która, przynajmniej jego zdaniem, przyćmiła innych wykonawców. Koncertem dyrygowała postawna Murzynka, ona także akompaniowała śpiewakom na gitarze albo na fortepianie. Hayes z trudem wytrzymał występy solowe. Owszem, dzieciaki nie fałszowały, ale żadne z nich nie miało szans dotrzeć dalej niż do pierwszej rundy Idola, niezależnie od tego, co sobie myśleli ich rozpromienieni dumą rodzice, zajmujący wszystkie ławki. Oczywiście poza Maren. Będzie gwiazdą. Hayes zdawał sobie sprawę, że czuje to

Uśmiechał się na myśl, że psuje jej szyki, skomplikuje rozgrywkę. – Już po wszystkim – powiedział do fotografii. – Zadarłaś z niewłaściwym facetem. – Co tu się wydarzyło, do cholery? – Hayes starał się przekrzyczeć szum morza i rytmiczny stukot, z jakim śmigło helikoptera Straży Przybrzeżnej cięło powietrze. – Sam nie wiem. – Bentz był odrętwiały. Stali na plaży, w ciepłym popołudniowym słońcu. Ratownicy przeczesywali wody DeviPs Sprawdź człowieka, teraz przez niego cierpi. Zjechał z autostrady, trafił na korek. Ciekawe, czy w motelu czeka na niego kolejne przerażające zdjęcie żony. – Nie zabijaj jej – szepnął. Światła samochodu z przeciwka oślepiły go, zerknął w boczne lusterko i zobaczył swoje odbicie. Wyglądał, jakby się postarzał. Był udręczony. Dręczył go duch. Zaparkował na starym miejscu, wyjął kluczyki ze stacyjki i znowu spojrzał w lusterko. Tym razem skupił się nie na swoim odbiciu, ale na kobiecej postaci na skraju parkingu. Jennifer! O nie. Nie mogła się teraz pokazać. Odwrócił się. Zniknęła. Zdenerwowany wysiadł z wozu i stanął obok, słuchał, jak silnik się uspokaja i nadciąga noc.