- Ta - mruknął, sięgając do środka i naciskając guzik centralnego

cudowne, dobre światło. Zresztą teraz czuła jeszcze silniejszy związek z małym Justinem, choć nie spał już pod jej sercem, tylko w swoim łóżeczku, w pokoju obok. I nieważne, jak bardzo zmęczona, Milla zawsze potrafiła się tym związkiem, tą miłością autentycznie radować. Wstała z łóżka i starannie ułożyła poduszki wokół dziecka, choć mały jeszcze nie potrafił przewracać się na bok. Spał sobie spokojnie, podczas gdy Milla szybko się umyła, wyszczotkowała swoje krótkie kręcone włosy i włożyła jedną z tych luźnych letnich sukienek, które przeznaczyła właśnie na czas po porodzie. Wciąż ważyła prawie siedem kilo więcej niż przed ciążą, ale nie martwiła się tym zbytnio. Nawet spodobała się jej ta nowa miękkość kształtów, a David był najwyraźniej zachwycony nagłą zmianą rozmiaru piersi żony - z miseczki B aż na D. Zadrżała na myśl o dzisiejszym wieczorze. David tydzień wcześniej przyniósł z kliniki paczuszkę prezerwatyw i już sama obecność tej paczuszki wprowadziła ich oboje w stan niezdrowego podniecenia. Używali kiedyś kondomów, na samym początku związku. Potem Milla brała pigułki, a odstawiła je wtedy, gdy zdecydowali się na dziecko. Powrót do prezerwatyw wydawał się wycieczką w dawne ekscytujące czasy, kiedy zachłannie poznawali http://www.deska-elewacyjna.net.pl podwyższenia i puszczając przodem. - Och, tak. Mam nadzieję, że dziś będzie spokojniej. - Co się stało? - To był... zły dzień - odparła, postanawiając, że nie będzie opowiadać mu zeszłej doby ze szczegółami. - Znaleźliśmy poszukiwaną dziewczynę, ale była już martwa. - To przykre. Ile miała lat? - Czternaście. - Trudny wiek. Wszędzie dookoła widzisz koniec świata i nie możesz dogadać się z kimś, kto uparcie twierdzi, że jutro też wstanie słońce. Jakoś nie mogła sobie wyobrazić True Gallaghera cierpiącego bóle egzystencjalne właściwe nastolatkom, popadającego w

Milla nie mogła uchwycić. Miłość? Nie, tak nie mogła nazwać tego uczucia. Potężne przyciąganie, chemia uczuć działająca na najniższym, komórkowym poziomie - ale nie miłość. Milla była absolutnie pewna, że Diaz jej nie kochał. Jednak pasowali do siebie jak dwie połówki tworzące doskonałą całość. Ta myśl zaniepokoiła ją jeszcze bardziej niż Sprawdź błyszczy w jego złotych włosach. Wskoczył z impetem na ostatni schodek i śmiejąc się, zniknął za podwójnymi drzwiami. an43 386 Kiedy już mogła, kiedy drżenie ustało na tyle, by pozwolić Milli na trzymanie telefonu w ręku, kiedy z gardła zniknęła wielka kula, a łzy przestały wreszcie płynąć, zadzwoniła do gabinetu Davida i umówiła się na wizytę następnego dnia. Jeśli byłaby zwykłą pacjentką, musiałaby czekać o wiele dłużej, ale David zawsze powtarzał, że Milla może przyjść każdego dnia, o każdej porze. Najwyraźniej przekazał te instrukcje personelowi, bo gdy tylko podała swoje nazwisko, pielęgniarka zapisała ją na dwunastą. Może