– Przyszła do mnie i wyznała, że kazałeś jej zrobić skrobankę. Powiedziałam,

- Akurat cię to obchodzi - rzucił przez ramię, wszedł do domu i zatrzasnął drzwi. - Co się tu dzieje? - zapytał nic nie rozumiejący Jack; - Wytłumaczę ci później - powiedziała cicho Malinda. - Przebierz bliźniaki w piżamy, a ja tymczasem położę Patryka. Patryk był tak zmęczony, że zasnął natychmiast, ale Malinda jeszcze przez chwilę pozostała w jego pokoju. Krzątała się, układała ubrania i zabawki i rozmyślała. Potrzebowała chwili spokoju, żeby wszystko przemyśleć. Nie tylko Mały Jack był rozczarowany nieobecnością ojca. Ona także. Rozumiała chłopca jak mało kto. W dzieciństwie też często bywało jej smutno, kiedy rodzice zapominali o ważnych wydarzeniach w jej życiu. Ileż to razy szukała ich twarzy w tłumie rodziców, z nieuzasadnioną nadzieją, że jednak się pojawią. Zawsze była tam jednak ciotka Hattie. Ona nigdy http://www.dentalweb.pl Znów nabrała powietrza. Zdążyła policzyć do sześciu, kiedy poczuła ręce Jacka obejmujące ją w pasie. Otworzyła oczy, ale zanim się zorientowała, Jack już trzymał ją na kolanach. - Co robisz? - zapytała dysząc. - Wyglądałaś, jakbyś miała za chwilę zemdleć, więc cię podtrzymałem. Malinda wyprostowała się. - Wcale nie mdlałam. To były ćwiczenia oddechowe. Jack zwolnił nieco uścisk, ale nie na tyle, by mogła wstać. 90 JEDNA DLA PIĘCIU - Żeby złagodzić ból? - zapytał z lekkim uśmieszkiem.

Szczęście, jakiego obecnie doświadczała, było jej jedynie użyczone na kilka ulotnych tygodni. Potem powróci do swej zwykłej egzystencji – ostrożnego zachowania, chronienia siebie i swych emocji. Do samotnego życia na uboczu... Nagle Freya wyskoczyła z łóżka i zarzuciła jej ramiona na szyję. – Bum! – wykrzyknęła. – Wcale nie spałam. Czekałam na ciebie! Sprawdź od niego, a tego Richard by nie zniósł. Nie po raz kolejny. Ludzie stronili od niego z powodu szpetoty. Nie chciał straszyć własnego dziecka. Kelly. Richard zacisnął pięści. Dziecko, o którego istnieniu dowiedział się dopiero dwa tygodnie temu, gdy zginęła jego była żona. Przeklinał Andreę za to, że mu nie powiedziała o ciąży. Boże, jak bardzo taka wiadomość była mu potrzebna cztery lata temu! Coś takiego trzymałoby go przy życiu w czasie rekonwalescencji, gdy przyzwyczajał się do myśli, że w żaden sposób nie można już zmienić jego poszarpanego ciała. Odepchnął się od drzwi, złapał za słuchawkę i wykręcił numer. -Agencja „Pani domu", słucham? Mówi Katherine Davenport.