Nawet nie chodziło o jej urodę, gdyż po święcie chodziło bardzo

Dobrze, zapewnię Mary ochronę, chociaż nie bardzo wiem, co powiem moim ludziom. Właściwie na co mają uważać i przed czym mają ją chronić? - Potrząsnął głową. - Będę musiał ściągnąć kogoś, kto jest już po służbie, bo zabraknie mi ludzi. Pewnie chcesz, żeby ktoś tam pojechał od razu? - Tak. - Wielka szkoda, że Bobby wziął dzisiaj dodatkową robotę. RS 112 - Masz tu jeszcze innych dobrych policjantów. - To prawda. Daj mi parę minut. I rzeczywiście po kilku minutach wrócił. - Jeden z chłopaków będzie w szpitalu za pół godziny. - Dopiero? Spojrzał na nią wymownie. - Potrzebuje czasu, by dojechać na miejsce, zaparkować i dojść do jej pokoju, to zajmie dwadzieścia do trzydziestu minut. Musiałby latać, żeby znaleźć się tam szybciej. - Może ja sama powinnam tam wrócić? - I tak nie zdołasz być wcześniej od niego. Westchnęła. http://www.cyklinowanie.edu.pl/media/ Nate ruszył do drzwi. Zatrzymał się jednak i powiedział: - Larry, jeśli Latham rzeczywiście tu się kręci, uważajcie. Nie zapomnijcie o zamknięciu domu. - Przed pójściem spać sprawdzimy wszystkie okna i drzwi - zapewniła go Cindy. - Oczywiście - zauważył Larry - moglibyśmy wszyscy przenieść się do Dane'a i nareszcie poczuć się bezpiecznie. - Z tym, że nie jesteście wszyscy zaproszeni - zauważył Jorge. - Dobranoc. - Dobranoc. Dobrze się zamknijcie - dodała Kelsey. - Tak, oczywiście - zapewniła ją Cindy.

Chciała uciec, ale nie mogła. Tłumaczyła sobie,że za nią nic nie ma, lecz słyszała coś jak zimny szept, czarny i czerwony... Bzdura, odgłos nie może mieć koloru. Ale ten miał. Był czarny jak otchłań, i zabarwiony szkarłatem. Jak krew. Wyjdź stąd i uciekaj, przykazała sobie, a jednak nie zdołała się ruszyć. Cień na ekranie gęstniał coraz bardziej, wpłynął do pokoju, zaczął się Sprawdź - Nie mówię o zwykłych zabawach, lecz o czymś poważnym, takim jak w Transylwanii. - Moim zdaniem na tamtej imprezie mógł nastąpić atak zbiorowej histerii... - zaczęła. - Jedna dziewczyna omal nie zginęła. Nadal nie wiemy, czy z tego wyjdzie. Byłoby więcej ofiar, gdyby policja nie przyjechała na czas, jestem tego absolutnie pewien. Sean pochylił się do przodu, splótł pałce. - Dobra, zreasumujmy. Ktoś organizuje imprezy i zaprasza na nie niczego nieświadomych gości, którzy mają stanowić danie główne albo dla grupy perwersyjnych bogaczy, albo dla seryjnych morderców seksualnych, albo... - Albo? - rzekł Bryan, gdy policjant urwał. Sean wzruszył