dodatku pobrzmiewał w niej nienawistny szept, jakby to znowu zbierało

- Maggie, on chce dopaść wampira! Przyjaciółka spojrzała na nią ze zdziwieniem. - Oczywiście, przecież to jego praca. - Nie Sean, tylko Bryan McAllistair. Nie mogę tego rozgryźć. Kim on właściwie jest i w jakim celu tu przybył? Skąd wie? I jak dużo wie? - Chodźmy do kuchni - zaproponowała Maggie. - Rozmawiając w holu, możemy-pobudzić dzieciaki. Na stole w kuchni leżała rozłożona gazeta, jakby Maggie czytała ją przed przyjściem przyjaciółki. Pani domu zrobiła kawy, tymczasem Jessica nerwowo chodziła w tę i z powrotem. - Słuchaj, on zjawił się w szpitalnej kostnicy z osinowym kołkiem, gotów zabić Mary. Tylko że ona obudziła się zdumiewająco szybko, więc nie zdążył. Powinna potrzebować dobrych paru godzin ciemności. - Kiedy się obudziła? - Tuż po zmierzchu. Maggie zabębniła palcami po stole. - Tylko Władca mógł tak szybko ją wezwać, to jego robota. Powinniśmy byli domyślić się wcześniej. I nie puścić cię do Transylwanii. - Daj spokój, nie mogę się przez całe życie ukrywać. - Powinniśmy byli odgadnąć - powtórzyła. - Od lat nie widziałam http://www.bytoviahpu.pl/media/ - Jedziemy na przystań? - upewnił się, teraz już spokojnie. - Można tam porozmawiać - zgodził się Dane. - Równie dobrze zresztą, jak gdzie indziej. - Chodzi o to, co robiłem w nocy na łodzi? - zapytał Jorge. 296 - Nie tylko. - Nie sądziłem... - Co? Że w końcu wpadniesz? - Nie sądziłem, że ty masz z tym coś wspólnego. - Dlaczego miałbym nie mieć? Uważałeś, że przejdę do porządku dziennego nad śmiercią tylu

miała czasu się cofnąć. 75 - O co ci chodzi, Kelsey? Co takiego zrobiłem, że mi nie wierzysz, że się mnie boisz, chociaż nie wahasz się odwiedzić Andy'ego Lathama? Ufasz mu bardziej niż mnie? Sprawdź obszarem jego działania było samo Miami i jego okolice. Hector powiedział kiedyś Dane'owi, że same popełniane tam zabójstwa wystarczają, by zapewnić zajęcie całym rzeszom policjantów. Wcale jednak nie uważał, że jego ukochane 113 hrabstwo jest takie straszne. Po prostu w dużych skupiskach ludzi wszystko się zdarza. Takie, niestety, jest życie. Poza tym w Miami-Dade poważniejszym przestępstwom zawsze nadawano duży rozgłos. Hector nie uważał jednak, by samo miejsce działało kryminogennie. Co do ludzi, no cóż, zdarzają się tacy, którzy rzeczywiście są