- Co mogę dla pana zrobić? Bryan usiadł.

patrzyła na niego chyba dłużej niż na innych ofiarodawców. Kelsey zorientowała się, że zaciska zęby i usiłuje patrzeć na szklankę, tak jakby była świadkiem czegoś niekoniecznie seksualnego, lecz na pewno intymnego. Była wściekła na Dane'a, choć rozum mówił jej, że nie ma powodu. Dane to dorosły mężczyzna bez zobowiązań. Może sobie chodzić do takich klubów i wkładać banknoty za majtki komu chce. Miała ochotę rozbić mu szklankę na głowie. - Widzę, że sobie radzisz, kochanie. Zobaczyła uśmiechniętą serdecznie kelnerkę. - Tak, dziękuję. Zauważyła, że inna kelnerka, obsługująca część sali, w której siedział Dane, podeszła już po raz drugi do jego stolika. Rozmawiał z nią. Wyjął coś z kieszeni i pokazał. - Może drugą wodę? - Proszę? A tak, dziękuję. - Widziałaś Katię? Jest najlepsza. Chciałabym http://www.budownictwodzis.com.pl Tu, na pomoście w Zatoce Huraganów - na maleńkiej wysepce połączonej jednak wąskim pasmem grząskiego gruntu z Key Largo - woda i spokój sprzyjały rozmyślaniom. I wspomnieniom. Długi, letni dzień dobiegał końca. O tej porze świat wyglądał najpiękniej. Dane pamiętał, że jego ojciec miał dosłownie bzika na punkcie tej wyspy. Nazywali ją wyspą, choć właściwie była półwyspem. W domu nie było klimatyzacji, lecz ojciec mówił, że wystarczy bryza. Nie powiesili na ścianach żadnych obrazów. Ojciec mówił, że ich nie potrzebują, że co wieczór mogą podziwiać najwspanialsze dzieło sztuki. Wystarczyło usiąść na ganku

dodatku wygląda na to, że resztę życia będę musiał spędzić w ukryciu. Boję się, ale chcę ją zobaczyć. Gdybym powiedział to do kogoś innego, zamknęliby mnie w psychiatryku. - Całkiem zgrabnie udało ci się podsumować sytuację w kilku krótkich zdaniach - stwierdził Bryan. - Ale teraz pora się zbierać, robi się późno. Zaprowadzę was do domu Jessiki. Teraz - rzekł stanowczo. Sprawdź czy w prawdziwym życiu nie pracowała jako modelka. Oszacowawszy wzrokiem Mary i Nancy, kobieta zwróciła się właśnie do niego, a kiedy powoli przeciągnęła palcami po jego ramieniu, przebiegł go dreszcz zarówno podniecenia, jak i lęku. Mimo to dałby głowę, że wcale nie wzbudził jej zainteresowania, udawała tylko. Cóż, jeśli rzeczywiście była ową sławną domina, o której wspominała Mary, całe jej życie polegało na udawaniu. - Zaprosiła mnie dziewczyna, którą spotkałam na mieście, powiedziała, żebym przyprowadziła przyjaciół - wyjaśniła Mary i przedstawiła ich trójkę. Brunetka nie powiedziała, kim jest, tylko przyglądała im się w dziwny i dość protekcjonalny sposób, jakby przyszło jej wtajemniczać kompletne niewiniątka. Co zresztą było zgodne z prawdą.