prawdziwy skarb. Musisz uważać, bo chwilą nieuwagi i ukrad-

nie chciał się z nikim wiązać. Nie powinien był dopuścić do tego, co się stało. Alli, myślał, jest nie tylko uczuciowa, ale i namiętna. A sądząc po jej pocałunkach, nie zaznała dotąd prawdziwej rozkoszy. Poczuł zapach jej perfum - kuszący, uwodzicielski, bardzo zmysłowy. Chcąc narzucić sobie dystans wobec Alli, wstał i podszedł do łóŜeczka małej. - Mark, my... - Popełniliśmy błąd, Alli - rzekł sucho, sądząc, Ŝe odgaduje jej myśli. - Idź juŜ spać. Zobaczymy się rano. Kątem oka dostrzegł, jak wyciągnięta do niego ręka Alli zawisła w powietrzu. Kusiło go, by znowu ją całować, wiedział jednak, Ŝe mu nie wolno. Raptem usłyszał odgłos zamykanych drzwi. Siedział juŜ na fotelu z głową wspartą na dłoniach, myśląc, Ŝe uległ pokusie. Co sprawiło, Ŝe wpadł w tarapaty, z których juŜ się nie wygrzebie. ROZDZIAŁ CZWARTY Powinien przeprosić Alli. Obudził się z tą myślą. Spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej. Wcześnie. Dochodziła piąta. Ona na pewno jeszcze śpi, więc jak na razie on nic nie moŜe zrobić. Przetarł dłonią twarz i przywołał wspomnienie jej pocałunków. Niech to szlag trafi, myślał, dopiero parę godzin była w jego domu, a on zachowuje się jak ogier w zagrodzie. Bardzo to nieładnie z jego strony. http://www.beton-dekoracyjny.biz.pl/media/ - Kto tam? - Słyszałem, co mówiłaś w kuchni, a teraz proszę, byś wysłuchała mnie. Wolałaby, Ŝeby nie widział jej zaczerwienionych oczu. Tak bardzo kochała tego męŜczyznę. Wzięła się jednak w garść i spojrzała na niego. - JuŜ mi chyba wszystko powiedziałeś, Mark. - Proszę, wysłuchaj mnie, Alli. Odeszła od progu, by mógł wejść. Potem podszedł do okna i dłuŜsza chwila minęła, zanim spojrzał na nią. - Mam takie jedno wspomnienie, które zawsze będzie mi towarzyszyć: to był dzień, kiedy mama zabrała mnie i Matta na spacer. Wydaje mi się, Ŝe właśnie tego dnia lekarz powiedział jej, Ŝe mało juŜ jej czasu zostało. Znów popatrzył przez okno i znów wrócił do niej spojrzeniem. Opowiedziała nam historię o naszym dziadku - słyszeliśmy to juŜ nie raz - jak

Nie zamierzam pana krytykować. - Zająwszy swoje miejsce przy stole, posmarowała grzankę masłem. - I nigdy tego nie robiłam. R S - To prawda, tato - zapewniła go Amy. - Willow nigdy nie mówi o tobie złych rzeczy, tylko same dobre. Sprawdź naszym środowisku. Ja jestem tu nowy, ale z tego, co mówicie, widać, Ŝe baba jest cholernie zawzięta i jeśli zobaczy, Ŝe nie traktujemy jej serio, moŜe sama zacząć działać. Wtedy biada nam! Bo podobno ma piekielny charakter i jest uparta jak osioł. - To prawda - powiedział Mark. - Pogadam z nią. Gavin spojrzał z kolei na Jakea. - A ty uwaŜaj. Bo chodzą plotki po mieście, Ŝe Gretchen ciebie obwinia o ten wandalizm w galerii Halifaksa. Rozgłasza, Ŝe prowadzisz kampanię negatywną i ten wypadek to dowód twojej wielce podejrzanej działalności. Jake roześmiał się i rzekł: - Jeśli ktokolwiek to czyni, to właśnie Gretchen. Ci, co mnie znają, nie uwierzą w takie plotki. - A co sądzicie o tej kobiecie, którą złapano na gorącym uczynku kradzieŜy map? Są jakieś nowe dane, kim ona jest? -zapytał Tom Devlin. Przybył do miasta