nieco, kiedy się pojawiał. Urażony trochę takim

kogo wprowadziłaś do naszego życia. Mordercę! Psychopatę! – Nie wiedziałam! – jęknęła dziewczyna. – Jak mogłam się domyślić, co zamierza? Sądziłam, że chce zabić tylko mnie! Nikogo więcej! – Spojrzała błagalnie na Kate. – Po co miałby zabijać ciebie czy Emmę? Nawet o tym nie pomyślałam. – Proszę, cała ty! Nie pomyślałaś! – Przepraszam – szepnęła Julianna i zaczęła rozmazywać łzy na policzkach. – Naprawdę nie wiedziałam. – Ukryła twarz w dłoniach. – Tak się boję. Ja chcę do domu! – A myślisz, że ja nie chcę?! – Kate aż zaczęła się trząść ze złości. – Tyle że nie mogę. I to przez ciebie! To z twojego powodu zginął mój mąż, a ten morderca... Luke położył dłoń na jej ramieniu i potrząsnął głową. – Daj spokój, Kate. Rozumiem, że jesteś wściekła. Masz do tego prawo, ale kłótnie nam nie pomogą. Jeśli chcemy pokonać Powersa, musimy współpracować. – Spojrzał jej głęboko w oczy. – Przecież wiesz, że to konieczne. Odwróciła się od niego i podeszła do okna. Stała sztywno z zaciśniętymi rękami i patrzyła na podwórko. Luke widział, że próbuje zapanować nad emocjami. http://www.autokup.pl potrafisz sobie dawać radę z dziećmi, które tak bardzo potrzebują serdeczności, bo... - Głos łamał jej się ze wzruszenia - bo dobrze wiesz, co to znaczy, kiedy zostawiają cię z obcymi. Wytarła oczy i ręce ścierką i, zlekceważywszy resztę brudnych naczyń, wyszła do salonu. 64 JEDNA DLA PIĘCIU Przygnieciona wspomnieniem swego dzieciństwa usiadła ciężko na kanapie. O tak, Malinda dobrze wiedziała, jak to jest, kiedy się zostaje z obcymi. Praca jej ojca, podobnie jak Jacka, wymagała podróży. Nie tylko po Stanach, ale także po świecie.

- Nic się nie stanie, jeśli przez jakiś czas zostaną sami, zresztą pewnie i tak wkrótce zaczną się zbierać. Perspektywa spędzenia z nim jeszcze dwudziestu, dwudziestu pięciu minut nawet jej się podoba. Laura już jest gotowa się zgodzić, kiedy coś sobie przypomina. - Przecież ja jutro muszę mieć samochód. Jak dojadę bez niego do teatru na próbę, a potem tutaj, do was? - Coś wymyślimy - rzuca Simon, ale ona już go nie słucha, wsiada szybko do samochodu, przekręca kluczyk... i silnik odpala. Wracając do domu przez opustoszałe już miasto, Laura żałuje, że silnik garbusa w końcu zaskoczył i że ona nie zagłębia się teraz w wygodnym fotelu jeepa, obok siedzącego za kierownicą Simona. Ten obraz, który o włos nie stał się rzeczywistością, wprawia ją w taki stan rozmarzenia, że przestaje się skupiać na prowadzeniu samochodu i za późno zauważa, że światła zmieniają się z zielonych na żółte. Nie próbuje nawet hamować i przejeżdża przez skrzyżowanie na czerwonym. Sprawdź Nagle zatrzymała się przerażona i odwróciła w stronę łóżka. Było na tyle wysokie, że mogła się pod nim zmieścić dorosła osoba. Ktoś obcy! Z trudem powstrzymała ochotę, żeby złapać Emmę i uciekać. Z bijącym sercem podeszła do łóżka. Spojrzała jeszcze na małą, która spokojnie leżała, obserwując każdy jej ruch. Tak jakby też podejrzewała, że coś się tu nie zgadza. Kate uniosła kapę i pochyliła się, żeby zajrzeć pod spód. W tym momencie zadzwonił telefon. Krzyknęła i odskoczyła od łóżka. Emma zaczęła płakać. Kate wzięła ją na ręce i przycisnąwszy do piersi, zaczęła uspokajać. Po czwartym dzwonku włączyła się sekretarka. Dzwoniła matka Richarda, a jej głos rozbrzmiewał w całym domu.