Z bijącym sercem podeszła do drzwi. Już miała wyjść, ale jeszcze

rę desek. Policjant pobiegł po nie, po czym razem z Richardem zabezpieczyli okno. Laura zmiotła szkło. Pomagał jej Richard. Gdy wstał z klęczek, bez słowa wzięła od niego szufelkę i poszła do kuchni. Zmarszczył czoło. Coś było nie tak. Zaczął go męczyć niepokój. Lecz nie miał jak z nią porozmawiać, bo ani przez chwilę nie byli sami. Otaczało ich za dużo ludzi. A Richard musiał przyznać, że niełatwo mu było nawyknąć do ich obecności. Poszedł do biblioteki. Na sofie leżał pogrążony w lekturze Mark. Młody policjant zerwał się i zalał rumieńcem. - Przepraszam za wścibstwo, ale ta biblioteka jest po prostu niesamowita. Wskazał półki z książkami. - Możesz pożyczyć, co tylko chcesz, Mark. Cóż za pożytek z książek, jeśli nikt ich nie czyta? Podszedł do małego stolika i wziął do ręki karafkę. Nalał do szklanki brandy. Zaproponował Markowi, ale oficer wymówił się tym, że nadal jest na służbie. http://www.audi-a5.com.pl ponieważ uważał za nieprawdopodobne, by dzieci kiedykolwiek zaakceptowały i pokochały macochę. Wiedział, że takie sytuacje są najczęściej źródłem traumatycznych emocjonalnych konfliktów – jakkolwiek istnieją pozytywne wyjątki od tej reguły. Nie chciał, by jego dzieci były świadkami tego, jak ich ojciec obdarza miłością inną kobietę, sypia z nią w jednym łóżku i odnosi się do niej równie czule, jak niegdyś do ich matki. I bez tego już wystarczająco wiele wycierpiały. Myśli chaotycznie kłębiły mu się w głowie. Dlaczego w ogóle spotkał Lily? Czemu podszedł do niej wtedy w Rzymie przy fontannie i poprosił, żeby zaopiekowała się jego dziećmi, a potem namówił, by u niego zamieszkała? Przez to jest wciąż blisko niej, podziwia ją, chłonie jej zachwycającą obecność, nawet siedzi tuż

Ledwie skończyła mówić, Theo i Lily równocześnie dopadli do drzwi i wybiegli na dwór w ciemność. Noc była niewiarygodnie ciepła. – Jest tam – powiedziała cicho Lily, wskazując Freyę śpiącą smacznie w hamaku. Theo podszedł szybko do córki i spojrzał na nią z Sprawdź duszę, kogoś, kto podziela jego marzenia, poglądy na rodzinę i życie. Oczywiście nadal występowały między nimi różnice, lecz nie stanowiły teraz przeszkody. To właśnie dzięki nim tworzyli silny związek, a dla Jacka małżeństwo i rodzina wymagały zespołowego wysiłku. Zdawał sobie sprawę, że jego plany są samolubne, że powinni robić je wspólnie, ale obawiał się, że jest na to jeszcze za wcześnie. Najpierw powinien uporządkować parę spraw w swoim życiu, zanim zaproponuje Malindzie coś głębszego i trwalszego. Chce jej dać wszystko to, czego nie miała w dzieciństwie, ale przedtem musi zlikwidować bałagan we własnym życiu.