- Chyba żartujesz! Myślałem, że może zrobisz tę

- Co za absurd! - Wyraz rozbawienia zniknął. - To nie tylko piramidalna bzdura, ale poważny powód do obrazy. Przecież wiesz, jak bardzo jestem z ciebie dumny! Lizzie zawstydziła się nagle; to niemożliwe, aby nietypowe zachowanie męża mogło się wziąć z jakiejś podświadomej potrzeby potwierdzenia jego dominacji w małżeństwie. - Owszem, wiem. - No więc? - Zrobił ruch w jej stronę, ale się zatrzymał. - Widzisz? Boję się nawet zbliżyć do ciebie. - Nie gadaj głupstw. - Dureń, głupol... Naprawdę można wpaść przy tobie w kompleksy. - Przepraszam. - Nie, to moja wina. Nie powinienem tego robić. - Rzeczywiście, nie powinieneś. - Mogę zerknąć? Zawahała się; kołdra wciąż przykrywała jej piersi. http://www.apcs.pl/media/ rodzice Novaka - ojciec pochodzenia czeskiego i matka Angielka - zginęli w katastrofie lotniczej siedem lat wcześniej, a owdowiały ojciec Clare, Malcolm Killin, mieszkał w Szkocji, ale państwo młodzi i tak nie odczuwali potrzeby obecności ani rodziny, ani kogokolwiek innego. W tych pierwszych ekstatycznych dniach Novak zaledwie kilka razy doświadczył czegoś w rodzaju napięcia -z powodu wyjątkowo upierdliwego klienta czy bieżących kłopotów zagrażających płynności finansowej agencji Novak Investigations. Natomiast stresy Clare od tamtych drobnych przykrości dzieliła przepaść. Novak wolał nie wyobrażać sobie nawet

agencję, poprzez Robina Allbeury'ego, do śmierci dwóch niewinnych kobiet. Gdyby za każdym wejściem do biura nie kłuł go w oczy widok pustego biurka Clare i jego własny nowiutki komputer, przypominając mu o wszystkim, co tam się wydarzyło. Sprawdź tam ślad się urywa. Twierdzi, że wtedy musiała zmienić nazwisko. Maggie nie wierzyła własnym uszom. Star i przybrane nazwisko? - Może Dixie mogłaby nam pomóc? - odezwał się Ash. - Może ona zna prawdziwe nazwisko Star. Przyjmując ją do pracy, musiała ją pytać o numer ubezpieczenia. 125 - Możliwe. - Maggie potarła czoło. Ciągle jeszcze nie mogła uwierzyć, że Star ją okłamała. - Chcesz, żebym do niej zadzwoniła? Ash pokręcił głową. - Nie. Lepiej jak porozmawiamy z nią osobiście.