- Zawsze dostaję wszystko, co chcę mieć - popatrzył

- Na rachunek firmy. - Nie, to dla ciebie ode mnie osobiście. Z podziękowaniem. - Za co? Wszystko wyszło fatalnie. - Bez ciebie byłabym bełkoczącym wrakiem. - To ja plotłam głupoty - wyznała mężnie Susan. - Nikt się nie poznał - zapewniła ją Lizzie, rozkoszując się drugą whisky malt. - Spójrzmy prawdzie w oczy: obie byłyśmy wspaniałe. - Jak wędrowna trupa. - Susan podniosła szklankę. - Jesteś gwiazdą, Lizzie Piper. - Dziękuję! - Lizzie nagle poczuła się bardzo szczęśliwa. - Następna szklaneczka na rachunek Yicuny. - Tylko żebyś koniecznie zjadła kolację - przypomniała jej Susan. - To jeden z moich obowiązków - pilnować autorów, żeby się kompletnie nie ubzdryngolili. - Spokojnie, i tak konam z głodu. - Ty naprawdę kochasz jedzenie, co? http://www.amatorzyna.pl/media/ - Na miłość boską, Geoff! - Prywatny detektyw. Niejaki Novak. - O kurczę! Siedząc w czarnym skórzanym fotelu, w błękitnym gabinecie na wschodnim końcu apartamentu Allbeury'ego, Novak myślał, że nigdy jeszcze nie widział prawnika w tak posępnym nastroju. - Wiem, to moja wina, że dałem się zgarnąć, ale Clare tak sobie wzięła do serca tę dziewczynkę, która straciła matkę, i... - A ty wolałeś, żeby trzymała się od tego z daleka. - Oczywiście, chciałem im pomóc przycisnąć tego skunksa - męża czy kogo innego, ale Clare tylko

- Wracajmy już do domu - powiedział Nikos. - Dlaczego? Bo ty tak chcesz? - obruszyła się Carrie zaskoczona nagłą zmianą tematu. - Nie dlatego - Nik nadal mówił cicho, niemal bez emocji. - Popatrz tylko, Danny jest już zmęczony, a ta rozmowa donikąd nas nie zaprowadzi. Sprawdź znajomych prawnika. - W ogóle nie musisz nic mówić, chyba że sama zechcesz - powiedział Allbeury po złożeniu zamówienia. - A ja mogę albo gadać bez końca, albo także milczeć, jak wolisz. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby dla odmiany trochę posłuchać. - Pewien adwokat sądowy mówił mi, jak bardzo męczące są publiczne występy. - Nigdy nie chciałeś być obrońcą sądowym? Mogłabym wyobrazić sobie ciebie w tej roli. - W todze i peruce? O, nie!